Nie godzą się na - jak twierdzą - głodowe warunki pracy i chcą podwyżek. Blisko dwa tysiące pracowników zakładów usług leśnych wyszło w środę na ulice Szczecina. Wśród protestujących są przede wszystkim drwale.
Pikieta rozpoczęła się ok. godz. 11. Protestujący ruszyli sprzed targowiska Manhattan w stronę placu Rodła. Stamtąd przeszli przed siedzibę Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych przy ul. Słowackiego, gdzie złożyli petycję ze swoimi postulatami.
- Nie stać nas już nawet na to, żeby zatrudniać pracowników legalnie, żeby ich wyposażyć w ubrania czy sprzęt - twierdzi jeden z pikietujących.
- Mamy ekspertyzę, która dowodzi, że stawka drwala powinna wynosić 29 zł, a jest średnio 14-18 zł - mówi Robert Gruszka, przewodniczący komitetu protestacyjnego. - Nie możemy pracować dla idei.
Pracownicy zewnętrznych firm, którzy zajmują się m.in. wycinką drzew utrzymują, że ich zarobki to średnio 14 zł za godzinę. 31 lipca protestowali w Szczecinku.
Dyrekcja Lasów Państwowych tłumaczyła wtedy, że to ich bezpośredni przełożeni proponowali wysokość pensji, kiedy przystępowali do przetargu.
Kolejna pikieta jest zaplanowana na 16 października w Warszawie.
- Nie stać nas już nawet na to, żeby zatrudniać pracowników legalnie, żeby ich wyposażyć w ubrania czy sprzęt - twierdzi jeden z pikietujących.
- Mamy ekspertyzę, która dowodzi, że stawka drwala powinna wynosić 29 zł, a jest średnio 14-18 zł - mówi Robert Gruszka, przewodniczący komitetu protestacyjnego. - Nie możemy pracować dla idei.
Pracownicy zewnętrznych firm, którzy zajmują się m.in. wycinką drzew utrzymują, że ich zarobki to średnio 14 zł za godzinę. 31 lipca protestowali w Szczecinku.
Dyrekcja Lasów Państwowych tłumaczyła wtedy, że to ich bezpośredni przełożeni proponowali wysokość pensji, kiedy przystępowali do przetargu.
Kolejna pikieta jest zaplanowana na 16 października w Warszawie.