Zyta Niska, żona porwanego siedem lat temu przez somalijskich piratów kapitana, wspiera rodziny porwanych w Nigerii marynarzy.
Nerwy i stres trudny do wyobrażenia, a jeśli jakimś cudem uda się zasnąć - śnią się koszmary. Tak żona kapitana Marka Niskiego - Zyta, wspomina 57 dni, kiedy jej mąż był przetrzymywany przez somalijskich piratów na pokładzie tankowca Sirius Star w 2008 roku. Ten horror wkrótce się skończy, a wasi mężowie i ojcowie wrócą do domów.
- Ja, mąż i cała rodzina jesteśmy z tymi wszystkimi, których dotknęła ta tragedia. Głowa do góry, myślę, że będzie dobrze. Historia mojego męża, jego kolegi i całej załogi skończyła się happy endem. Tego państwu życzę, trzymamy mocno kciuki, jesteśmy razem z Państwem - podkreślała Niska.
Nigeryjscy piraci uprowadzili kapitana, trzech oficerów i marynarza ze statku "Szafir" w nocy z czwartku na piątek, 70 mil od brzegów Afryki. Jedenastu pozostałych członków załogi jest bezpiecznych. Ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych ani armator nie zdradzają, czy piraci zażądali już okupu.
- Ja, mąż i cała rodzina jesteśmy z tymi wszystkimi, których dotknęła ta tragedia. Głowa do góry, myślę, że będzie dobrze. Historia mojego męża, jego kolegi i całej załogi skończyła się happy endem. Tego państwu życzę, trzymamy mocno kciuki, jesteśmy razem z Państwem - podkreślała Niska.
Nigeryjscy piraci uprowadzili kapitana, trzech oficerów i marynarza ze statku "Szafir" w nocy z czwartku na piątek, 70 mil od brzegów Afryki. Jedenastu pozostałych członków załogi jest bezpiecznych. Ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych ani armator nie zdradzają, czy piraci zażądali już okupu.