Kanapka pastrami, belgijskie frytki, piwo, prażone kasztany czy zapiekanki - przed halą Azoty Arena w Szczecinie trwa II Festiwalu Food Trucków.
Smakołyki, mimo deszczu przyciągnęły wielu wygłodniałych szczecinian. I choć na jedzenie trzeba czekać co najmniej pół godziny, nikt nie narzeka.
- Warto było czekać. Ja zagryzam gofra zapiekanką. Na deser będzie kawa - mówiły kobiety, które przyszły na festiwal.
- Jest też kanapka z pastrami, legenda Nowego Jorku z szynką z mięsa wołowego, którą najpierw marynujemy przez osiem dni a potem wędzimy w różnych temperaturach i przed podaniem gotujemy na parze - mówił sprzedawca pastrami z Leszna.
Do Szczecina przyjechało 18 barów na kółkach z całej Polski. Impreza w sobotę i niedzielę trwa od południa do 20.
- Warto było czekać. Ja zagryzam gofra zapiekanką. Na deser będzie kawa - mówiły kobiety, które przyszły na festiwal.
- Jest też kanapka z pastrami, legenda Nowego Jorku z szynką z mięsa wołowego, którą najpierw marynujemy przez osiem dni a potem wędzimy w różnych temperaturach i przed podaniem gotujemy na parze - mówił sprzedawca pastrami z Leszna.
Do Szczecina przyjechało 18 barów na kółkach z całej Polski. Impreza w sobotę i niedzielę trwa od południa do 20.