Do ataku dzika doszło przy zbiegu ulic Europejskiej i Zbójnickiej w środę wieczorem.
Na spacerującego chodnikiem Pana Gerarda i jego psa - trzyletniego Labradora - zza ekranu dźwiękoszczelnego wyskoczył dzik. Ranił psa i uciekł. - Rana była szerokości około 5-6 centymetrów - mówi właściciel czworonoga.
Rana została zszyta i pies czuje się już dobrze. Dzik mógł się bronić, bo był zaskoczony - mówi Ryszard Czeraszkiewicz, łowczy miejski.
- Mógł tak zareagować broniąc się przed nagłym pojawieniem się psa. Ewentualnie chciał uciec z jakiegoś krzaka, a uciekając przebija się tzw. szarżą. Jest to zwierze duże, silne, które się nie boi ani człowieka ani psa - tłumaczy Czeraszkiewicz.
W miejscu zdarzenia będą pojawiać się patrole. Jeśli dzik się znowu pojawi, w pierwszej kolejności będzie przepłaszany, a jeśli to nie pomoże zostanie uśpiony i wywieziony.
W granicach administracyjnych Szczecina żyje obecnie kilkaset dzików.
Rana została zszyta i pies czuje się już dobrze. Dzik mógł się bronić, bo był zaskoczony - mówi Ryszard Czeraszkiewicz, łowczy miejski.
- Mógł tak zareagować broniąc się przed nagłym pojawieniem się psa. Ewentualnie chciał uciec z jakiegoś krzaka, a uciekając przebija się tzw. szarżą. Jest to zwierze duże, silne, które się nie boi ani człowieka ani psa - tłumaczy Czeraszkiewicz.
W miejscu zdarzenia będą pojawiać się patrole. Jeśli dzik się znowu pojawi, w pierwszej kolejności będzie przepłaszany, a jeśli to nie pomoże zostanie uśpiony i wywieziony.
W granicach administracyjnych Szczecina żyje obecnie kilkaset dzików.