Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Zwierzę ze zranioną łapą przez kilka dni błąkało się po okolicy. Fot. Jacek Mońka
Zwierzę ze zranioną łapą przez kilka dni błąkało się po okolicy. Fot. Jacek Mońka
Zwierzę ze zranioną łapą przez kilka dni błąkało się po okolicy. Fot. Jacek Mońka
Zwierzę ze zranioną łapą przez kilka dni błąkało się po okolicy. Fot. Jacek Mońka
Policja ustala kto postrzelił psa w podgoleniowskiej wsi. Na komendę zgłosili się właściciele półtorarocznej suczki Giny.
Zwierzę ze zranioną łapą przez kilka dni błąkało się po okolicy. Gdy odnalazło dom, było już za późno na ratunek. Weterynarz musiał uśpić czworonoga.

Pies zaginął w ubiegły czwartek, udało mu się wydostać z posesji właścicieli. Ci szukali go kilka dni. Bezskutecznie.

We wtorek Gina wróciła do budy. - Pies stał na swoich trzech nogach ostatkiem sił. Przednia lewa nóżka wyglądała makabrycznie. Było widać odłamki kości - opowiada właściciel Jacek Mońka z Wierzchosławia.

Kilka dni wcześniej w Wierzchosławiu było słychać strzały, także weterynarz stwierdził, że to rana postrzałowa. Infekcja była na tyle poważna, że psa nie udało się uratować. Jacek Mońka podejrzewa, że Ginę postrzelił myśliwy.

- Możliwe, że pies gonił sarnę. Mam jednak żal, że ta osoba nie sprawdziła czy pies żyje i musiał się tak męczyć - podkreśla Mońka.

Od ponad roku obowiązuje przepis zakazujący strzelania do wałęsających się psów. Grożą za to dwa lata więzienia.
Relacja Natalii Skawińskiej.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty