Centrum zabiegowe z nowymi blokami operacyjnymi i salami dla chorych miało być gotowe w grudniu ubiegłego roku. Gdy okazało się, że to niemożliwe szpital zerwał umowę.

- Najsmutniejsze jest to, że firma nie wykonywała prac, mimo że pieniądze były - mówi dyrektor kliniki, Mariusz Pietrzak.

Marek Diering z firmy Wrobis odpowiada, że 80 proc. inwestycji jest już gotowe, a opóźnienia to wina szpitala.

- Brakowało kompletnych projektów, dlatego nie można było wykonywać niektórych prac - tłumaczy Diering. - Dyrekcja placówki wielokrotnie spotykała się z zarządem i potwierdzała, że będzie podpisany aneks dotyczący przedłużenia terminu.

Wrobis oddał sprawę do sądu. Domaga się m.in. zapłaty za dodatkowe roboty i odszkodowania za rozwiązanie umowy. Z kolei klinika szuka nowego wykonawcy inwestycji.

Do już gotowej części budynku przeniosły się niektóre oddziały. Jednak chirurgia, neurologia czy urologia z przeprowadzką muszą poczekać minimum pół roku. Budowa centrum kosztuje blisko 50 mln zł.