Załoga "Polonusa" nie odpuszcza i wciąż walczy na Antarktydzie o zwodowanie jachtu. Zgodnie z planem szczecińska jednostka po roku przerwy miała już pływać.
- Mamy do pokonania jeszcze około 5-6 metrów. To jest i dużo i mało. Każdorazowo wychodząc do pracy myśleliśmy, że to właśnie dzisiaj. Czas pokaże czy damy radę - mówi Sosin.
"Polonus" wszedł na mieliznę w pobliżu Wyspy Świętego Jerzego na Antarktydzie w grudniu ubiegłego roku. W internecie dzięki akcji żeglarskich pasjonatów udało się zebrać 100 tysięcy złotych na dostarczenie niezbędnego sprzętu na biegun południowy i naprawę jachtu na miejscu.