Szczecińscy strażnicy pomogą, gdy zauważą kierowcę, którego auto nie odpala na mrozie.
Tej zimy funkcjonariusze kilka razy ładowali akumulatory mieszkańców. Jak jednak tłumaczy rzeczniczka straży Joanna Wojtach, to nie jest pomoc na wezwanie.
- Na pewno zgłaszanie nam tego i oczekiwanie dojazdu straży miejskiej byłoby mocno kłopotliwe. Mamy zbyt małą obsadę, aby dodatkowo zajmować się jeszcze udzielaniem pomocy drogowej. Natomiast na pewno w trakcie patrolowania ulicy, kiedy strażnicy zauważyli, że kierowcy wysiadł samochód, mając kable udzielili takiej pomocy - tłumaczy Wojtach.
Przy tak niskich temperaturach, jakie od kilku dni panują w Szczecinie, pomoc na pewno się przyda.
- Auta zamarzły. Niestety było minus 20 w nocy. Samochód stał trzy dni. - Fiat stał tydzień czasu - mówią kierowcy.
Nadchodząca noc będzie nieco cieplejsza niż ostatnie. Termometry wskażą -8 stopni Celsjusza, a w środę maksymalnie minus sześć.
- Na pewno zgłaszanie nam tego i oczekiwanie dojazdu straży miejskiej byłoby mocno kłopotliwe. Mamy zbyt małą obsadę, aby dodatkowo zajmować się jeszcze udzielaniem pomocy drogowej. Natomiast na pewno w trakcie patrolowania ulicy, kiedy strażnicy zauważyli, że kierowcy wysiadł samochód, mając kable udzielili takiej pomocy - tłumaczy Wojtach.
Przy tak niskich temperaturach, jakie od kilku dni panują w Szczecinie, pomoc na pewno się przyda.
- Auta zamarzły. Niestety było minus 20 w nocy. Samochód stał trzy dni. - Fiat stał tydzień czasu - mówią kierowcy.
Nadchodząca noc będzie nieco cieplejsza niż ostatnie. Termometry wskażą -8 stopni Celsjusza, a w środę maksymalnie minus sześć.