Materiały, z których powstały boiska "Orliki", mogą być niebezpieczne dla zdrowia, a granulat przykrywający sztuczną trawę rakotwórczy - tak twierdzą duńscy toksykolodzy. W Holandii kluby zamknęły 30 boisk, a w Szczecinie urzędnicy zapowiadają kontrolę "Orlików". Lekarze z Danii uważają, że granulat, zrobiony z opon ciężarówek, po nagrzaniu uwalnia szkodliwy dla organizmu kadm.
Toksykolog dr Tomasz Janus uspokaja. - Nie mam żadnych informacji, żeby w naszym regionie realnie doszło do zdarzeń, które można by powiązać z graniem akurat na "Orliku" - informuje.
Jednak ośmioletni syn pisarza - Zbigniewa Masternaka - latem, po grze na "Orliku", miał wysypkę. - Skończyło się to trzydniowym pobytem w szpitalu. Syn miał 38-39 stopni gorączki - twierdzi pisarz.
Producent "Orlików" Paweł Niemiec z firmy Glob Grass przyznaje, że granulat np. po wielu latach gry albo przy wysokich temperaturach może być groźny, ale - jak dodaje - posypywanie sztucznej trawy bezpieczniejszym silikonem jest kilkukrotnie droższe. - Granulat, którego używamy jest najtańszy, ale zarówno on, jak i wszystkie materiały, które wykorzystujemy mają atest Polskiego Związku Higieny - tłumaczy.
Efekty kontroli szczecińskich "Orlików" mają być znane wiosną.