Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

75 lat temu powstała Armia Krajowa. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
75 lat temu powstała Armia Krajowa. Fot. Łukasz Szełemej [Radio Szczecin/Archiwum]
75 lat temu powstała Armia Krajowa - największa podziemna armia świata.
Jak jednak przypomina historyk prof. Wiesław Wysocki, konspiracja zgodnie z zaleceniami wojskowego wywiadu i ministerstwa spraw zagranicznych rozpoczęła się jeszcze jesienią 1939 roku, kiedy Polska armia zgodnie z założeniami cofała się na wschód. Odpowiadała za to struktura K-7. - To terytorium nie mogło być opustoszałe. Musiała funkcjonować tam siła zbrojna. Przygotowywano takie struktury - mówi prof. Wysocki.

W jej strukturach działał między innymi oddział majora Henryka Dobrzańskiego "Hubala". To rodziło sporo nieporozumień. - Lekceważył sobie późniejsze naciski, jakie wywierały struktury konspiracyjne podporządkowane polskim władzom, dotyczące rozwiązania oddziału itd. Takich oddziałów było znacznie więcej. To jest ciągle obszar naszych badań - dodaje historyk.

Jednak decyzją Naczelnego Wodza marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego, jesienią 1939 powstała pierwsza podczas II wojny światowej organizacja konspiracyjna - Służba Zwycięstwu Polski. - Była dalszą częścią struktury wojska polskiego, oparta o kadrę oficerską i podoficerską, która nie poszła do niewoli, która się ukrywała i konspirowała. Miała ją zorganizować - przypomina profesor.

Służba Zwycięstwu Polski była jednak mocno związana z obozem sanacyjnym, a to oznaczało, że kiedy obowiązki Naczelnego Wodza objął sceptyczny wobec Piłsudczyków generał Władysław Sikorski, ta forma konspiracjo dobiegnie końca.

Służbę Zwycięstwu Polski, działającą od przełomu 1939 i 1940 roku, zastąpiła Armia Krajowa. Jak twierdzi prof. Wysocki, to efekt pewnych niesnasek między generałem Władysławem Sikorskim a oficerami legionowymi.

- Generał Karaszewicz-Tokarzewski przesyłał meldunki do Naczelnego Wodza Edwarda Śmigłego-Rydza, internowanego w Rumunii, póki jeszcze ten był wodzem. W międzyczasie nastąpiło zrzeczenie się funkcji Naczelnego Wodza i mianowanie generała Sikorskiego. I kiedy kolejny meldunek od Tokarzewskiego dotarł do Śmigłego, ten natychmiast przesłał ten meldunek do już urzędującego Naczelnego Wodza generała Sikorskiego. To pośrednictwo spowodowało pewien uraz u generała Sikorskiego i stąd jego decyzja, by jeszcze na przełomie 1939 i 1949 roku zaistniał Związek Walki Zbrojnej - opowiada historyk.

14 lutego 1942 roku Związek Walki Zbrojnej zmienił nazwę na Armia Krajowa. W opinii prof. Wysockiego, przemianowanie 75 lat temu ZWZ w AK było jedną z ważniejszych decyzji w historii Polskiego Państwa Podziemnego. - To jest nie tylko sprawa nazwy, ale też i pewnych bardzo konkretnych realiów. Otóż, jako Związek Walki Zbrojnej, struktury były w dużym stopniu uzależnione od zagranicy.

Od lutego 1942 roku decyzje związane z działaniami zbrojnymi w kraju były podejmowane na miejscu. Decyzja o zmianie nazwy nie umknęła uwadze propagandzie, szczególnie sowieckiej. - Niektórzy wykorzystując to, że pojawia się określenie, że Armia Krajowa powstała dopiero w lutym, to mówią, że komuniści wcześniej stworzyli tutaj swoje struktury podziemne. To nie było stworzenie. To było tylko przekształcenie struktur Związku Walki Zbrojnej - wyjaśnia historyk.

Pierwszym dowódcą Armii Krajowej był generał Stefan Rowecki "Grot". Jak mówi prof. Wiesław Wysocki, zalety Roweckiego znane były już przed wojną. - To był jeden z bardzo samodzielnie myślących dowódców. Uchodził za jednego z bojowych, odważnych, ryzykujących, potrafiących działać samodzielnie.

Zdaniem historyka, późniejszy dowódca AK potrafił błysnąć humorem nawet w niecodziennych sytuacjach, jak ta, która zdarzyła się po manewrach w latach 30. - Nieludzko zmęczeni musieli wbić się w galowe mundury. Zastali wyglancowane podłogi i "królową francuszczyznę". Jeden z oficerów poślizgnął się na podłodze. Zanim upadł, krzyknął słowo na "k". Konsternacja oczywiście, a pułkownik Rowecki uratował sytuację, mówiąc, że nareszcie coś po polsku - opowiada historyk.

Głównym zadaniem generała Roweckiego na początku było scalenie wielu organizacji działających w podziemiu. - Większe partie, takie jak choćby Ludowcy czy Endecy chcieli mieć własne struktury wojskowe, żeby w razie czego móc nimi dysponować, w momencie kiedy Polska się odrodzi - tłumaczy profesor.

Zadanie to zostało przerwane aresztowaniem 30 czerwca 1943 roku, kiedy po zdradzie wśród współpracowników generał "Grot" wpadł w ręce Gestapo.

- Od samego początku działalności w podziemiu zarówno okupanci niemieccy, jak i sowieccy starali się wniknąć w struktury państwa podziemnego i grup konspiracyjnych - tłumaczy profesor Wiesław Wysocki.

- Sowieci zinfiltrowali konspirację polską. Tam było wyjątkowo trudno działać na terenie okupacji sowieckiej, poza tym przeciwko Polakom działały mniejszości narodowe - mówi Wysocki.

Niemcy też mieli swoje sukcesy w tym względzie. - Wywiadowi gestapo udało się także dokonać pewnej infiltracji podziemia. Nie jest ono zbyt głębokie, ale jest jednak dosyć istotne i Niemcy sporo wiedzą - zaznacza Wysocki.

Dzięki działalności agentów Ludwika Kalksteina i Blanki Kaczorowskiej udało się Niemcom zatrzymać 30 czerwca 1943 roku dowódcę Armii Krajowej generała Stefana Roweckiego "Grota". Profesor Wysocki zwraca uwagę, że rok 1943 był dla Polski tragiczny.

- To jest ujawnienie zbrodni katyńskiej, to jest śmierć gen. Sikorskiego, Naczelnego Wodza i premiera, to jest także aresztowanie Naczelnego Dowódcy już wówczas Armii Krajowej - podkreśla Wysocki.

Następcą generała Roweckiego został generał Tadeusz Bór-Komorowski.

Armia Krajowa powstała w oparciu o struktury Związku Walki Zbrojnej i była częścią polskich sił zbrojnych. I tak jak normalna armia miała swój wywiad - mówi profesor Wiesław Wysocki.

- Największym sukcesem wywiadu Armii Krajowej było zdobycie rakiety V2 i planów do niej oraz przewiezienie tego na wyspy brytyjskie - opowiada Wysocki.

Żołnierze Armii Krajowej zasłynęli również z akcji zbrojnych. Najważniejsze z nich odbiły się sporym echem.

- Najgłośniejszą akcją jest udany zamach na dowódcę SS i Policji generała Kutscherę w Warszawie. Nieudana niestety akcja na Koppe'a w Krakowie. Wysadzenia torów i linii kolejowych. Głośna akcja na Pińsk, gdzie odbito żołnierzy AK. Zresztą odbić więzień też jest nie mało na terenie Generalnego Gubernatorstwa - wylicza profesor Wysocki.

W utworzonej 75 lat temu Armii Krajowej sporo było bardzo młodych ludzi wywodzących się z Szarych Szeregów. Jak mówi historyk profesor Wiesław Wysocki, przed wojną do
harcerstwa należało 300 tysięcy osób. Nie wszyscy znaleźli się w konspiracji, to martwiło instruktorów. - Skoro mieli tak wiele przed wojną, dlaczego teraz tylko 70 tysięcy jest tej pracy konspiracyjnej - mówi Wysocki.

Ci którzy zdecydowali się walczyć, bardzo szybko zasłynęli z bohaterstwa szczególnie w szkołach bojowych czy grupach szturmowych. - One dokonywały wielu akcji dywersyjnych, zwłaszcza na agentach gestapo, kolaborantach.

Armia Krajowa doceniła swoich młodych żołnierzy. - Dla nich powołano przecież konspiracyjne podchorążówki. Iluż to w powstaniu warszawskim mamy kaprali i podchorążych.

Szare Szeregi zostały rozwiązane w 1945 roku.

Niespełna trzy lata po powstaniu Armii Krajowej jej ostatni dowódca generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek" wydał rozkaz o jej rozwiązaniu. Zwolnił żołnierzy z przysięgi, ale nie z obowiązku pracy na rzecz dobra Rzeczypospolitej. Według historyka profesora Wiesława Wysockiego to nie była trafna decyzja.

- Ta decyzja generała Okulickiego "Niedźwiadka" była moim zdaniem przedwczesna. Co więcej, natychmiast trzeba było powołać inne struktury konspiracyjne, które by próbowały zapanować nad takim już samodzielnym, spontanicznym działaniem różnych grup, środowisk i jednostek - mówi Wysocki.

Generał Okulicki przyjął list żelazny i zgodził się na spotkanie z Sowietami. Został pojmany, przetransportowany do Moskwy i skazany w tzw. "procesie szesnastu" - pokazowym cyklu rozpraw przywódców Polskiego Państwa Podziemnego.

We wtorek w Szczecinie, w ramach obchodów 75. rocznicy przemianowania Związku Walki Zbrojnej na Armię Krajową, odbył się m.in. Apel Pamięci. Uroczystości rozpoczęły się o godz. 11 przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej na Cmentarzu Centralnym. Hołd żołnierzom AK oddały m.in. władze Szczecina oraz wojskowi z 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej. Dwie godziny później w sali Bogusława w Zamku Książąt Pomorskich odbył się wykład profesora Piotra Niwińskiego o Armii Krajowej.
- To terytorium nie mogło być opustoszałe. Musiała funkcjonować tam siła zbrojna. Przygotowywano takie struktury - mówi prof. Wysocki.
- Lekceważył sobie późniejsze naciski, jakie wywierały struktury konspiracyjne podporządkowane polskim władzom - dodaje profesor.
- Była dalszą częścią struktury wojska polskiego - mówi historyk.
- Generał Karaszewicz-Tokarzewski przesyłał meldunki do Naczelnego Wodza Edwarda Śmigłego-Rydza, internowanego w Rumunii, póki jeszcze ten był wodzem - mówi historyk.
W opinii prof. Wysockiego, przemianowanie 75 lat temu ZWZ w AK było jedną z ważniejszych decyzji w historii Polskiego Państwa Podziemnego.
Decyzja o zmianie nazwy nie umknęła uwadze propagandzie, szczególnie sowieckiej.
Pierwszym dowódcą Armii Krajowej był generał Stefan Rowecki "Grot".
Zdaniem historyka, późniejszy dowódca AK potrafił błysnąć humorem nawet w niecodziennych sytuacjach.
Głównym zadaniem generała Roweckiego na początku było scalenie wielu organizacji działających w podziemiu.
- Od samego początku działalności w podziemiu zarówno okupanci niemieccy, jak i sowieccy starali się wniknąć w struktury państwa podziemnego i grup konspiracyjnych - tłumaczy profesor Wiesław Wysocki.
Niemcy też mieli swoje sukcesy w tym względzie.
Profesor Wysocki zwraca uwagę, że rok 1943 był dla Polski tragiczny.
Armia Krajowa powstała w oparciu o struktury Związku Walki Zbrojnej i była częścią polskich sił zbrojnych. I tak jak normalna armia miała swój wywiad - mówi profesor Wiesław Wysocki.
Żołnierze Armii Krajowej zasłynęli również z akcji zbrojnych. Najważniejsze z nich odbiły się sporym echem.
W utworzonej 75 lat temu Armii Krajowej sporo było bardzo młodych ludzi wywodzących się z Szarych Szeregów.
Ci którzy zdecydowali się walczyć, bardzo szybko zasłynęli z bohaterstwa szczególnie w szkołach bojowych czy grupach szturmowych.
Armia Krajowa doceniła swoich młodych żołnierzy.
Niespełna trzy lata po powstaniu Armii Krajowej jej ostatni dowódca generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek" wydał rozkaz o jej rozwiązaniu. Zwolnił żołnierzy z przysięgi, ale nie z obowiązku pracy na rzecz dobra Rzeczypospolitej. Według historyka profesora

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty