Jeszcze pod koniec lat siedemdziesiątych prawie wszyscy żołnierze wileńskiego okręgu Armii Krajowej byli inwigilowani przez komunistyczną Służbę Bezpieczeństwa - mówił we wtorek profesor Piotr Niwiński z gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej.
- Osoby starsze wiekiem pamiętają opowieści w pracy: on był w AK. To jak gdyby warunkowało organizację komunistyczną partyjną w pracy i kierownictwo zakładu pracy do tego, że do tego człowieka odnoszono się z pewną nieufnością. Ponieważ on przypominał o pewnych wartościach, którym Polska komunistyczna zaprzeczała - mówił Niwiński.
To była wyjątkowa armia, bo stworzona przez obywateli - dodał profesor, który specjalizuje się w historii wileńskiego okręgu AK.
- W dzisiejszej Europie doceniamy takie cechy jak obywatelskość, państwo opiekuńcze, a początkiem tego była Armia Krajowa. Stworzona ochotniczo przez obywateli. Ci, którzy własne życie, rodziny i los poświęcali dla ojczyzny. Dzisiaj jest to cenione - mówił profesor Piotr Niwiński z gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej.
Dodajmy, że jeszcze w 1974 roku komunistyczna cenzura zakazała publikacji w prasie klepsydr poświęconych zmarłym żołnierzom Armii Krajowej.