Obywatel Polski zginął na miejscu w wypadku śmigłowca na Rajdzie Lipawy na Łotwie. Według łotewskich mediów, maszyna zahaczyła o przewody elektryczne.
Na pokładzie śmigłowca były cztery osoby - dwóch Polaków i dwóch Łotyszy. Ireneusz Retkiewicz - wicekonsul z Ambasady Rzeczpospolitej w Rydze - poinformował Polskie Radio, że drugi z polskich obywateli jest w stanie ciężkim w szpitalu w Lipawie. Ranni zostali też Łotysze.
Serwis WRC News podaje z kolei, że helikopterem mieli lecieć Polacy z teamu rajdowca Kajetana Kajetanowicza. Sportowiec wycofał się z rywalizacji, o czym poinformował na Facebooku. "Ze względu na zaistniałą sytuację związaną z moimi bliskimi przyjaciółmi wycofaliśmy się z rajdu. Kochani, bardzo Was proszę o uszanowanie mojej osobistej decyzji, trudnej dla mnie jako sportowca. Dziękuję raz jeszcze, że byliście z nami przez wszystkie rundy tegorocznych Mistrzostw. Za Waszą obecność, kibicowanie, dobre słowo, spotkania. Liczę na Wasze dalsze wsparcie" - napisał Kajetan Kajetanowicz.
Organizatorzy rajdu przerwali jedenasty odcinek rajdu, w pobliżu którego doszło do wypadku.
Serwis WRC News podaje z kolei, że helikopterem mieli lecieć Polacy z teamu rajdowca Kajetana Kajetanowicza. Sportowiec wycofał się z rywalizacji, o czym poinformował na Facebooku. "Ze względu na zaistniałą sytuację związaną z moimi bliskimi przyjaciółmi wycofaliśmy się z rajdu. Kochani, bardzo Was proszę o uszanowanie mojej osobistej decyzji, trudnej dla mnie jako sportowca. Dziękuję raz jeszcze, że byliście z nami przez wszystkie rundy tegorocznych Mistrzostw. Za Waszą obecność, kibicowanie, dobre słowo, spotkania. Liczę na Wasze dalsze wsparcie" - napisał Kajetan Kajetanowicz.
Organizatorzy rajdu przerwali jedenasty odcinek rajdu, w pobliżu którego doszło do wypadku.