Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
reklama
Zobacz

Bundestag to druga obok Bundesratu (Rady Federalnej) izba parlamentu Niemiec. Fot. pixabay.com / FelixMittermeier (CC0 domena publiczna)
Bundestag to druga obok Bundesratu (Rady Federalnej) izba parlamentu Niemiec. Fot. pixabay.com / FelixMittermeier (CC0 domena publiczna)
Czy pól roku po wyborach Niemcom uda się sformować nowy rząd? - zastanawiali się goście i prowadzący Magazynu Międzynarodowego Radia Szczecin.
Siedem miesięcy bez rządu w Berlinie to ewenement. Natomiast w tej konstelacji, która się w tej chwili utworzyła po wyborach, to nie dziwi - powiedział profesor Arkadiusz Stempin z Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie i Uniwersytetu we Freiburgu.

- Socjaldemokracja, która "przerżnęła" te wybory, ale która arytmetycznie dałaby Angeli Merkel brakujące mandaty do stworzenia większości w Bundestagu, pierwotnie chciała zejść do opozycji. Potem tak przyciągnięta za kołnierz przez prezydenta usiadła do tych rozmów i skleciła umowę koalicyjną, która w tej chwili musi być poddana głosowaniu - mówi Stempin.

Wrześniowe wybory wygrała koalicja CDU/CSU kanclerz Merkel, za nią uplasowała się SPD Martina Schulza. Żadna z tych partii nie uzyskała jednak takiego wyniku, by samodzielnie utworzyć gabinet. Właśnie Schulz jest największym przegranym - ocenił publicysta Piotr Cywiński.

- Otóż był to człowiek, który już wtedy wiedział, że jeśli doszłoby do tej jamajskiej koalicji między Zielonymi, liberałami i chadekami, no to on byłby postacią, która musiałaby zejść ze sceny. Natomiast wielka koalicja dawała mu szansę przetrwania. I on faktycznie walczył jak lew z tymi dołami partyjnymi, żeby ich przekonać w Bonn, żeby jednak zdecydowali się zagłosować wówczas delegaci za tą wielką koalicją - mówi Cywiński.

W minioną środę 7 lutego podpisano porozumienie między chadekami i socjaldemokratami. Wstępnie podzielono też resorty, ale umowa koalicyjna, wypracowana podczas długich i męczących negocjacji, wymaga jeszcze zatwierdzenia w referendum przez członków SPD. A to wcale nie jest pewne, bo w szeregach socjaldemokratów nie brakuje przeciwników koalicji.
Siedem miesięcy bez rządu w Berlinie to ewenement. Natomiast w tej konstelacji, która się w tej chwili utworzyła po wyborach, to nie dziwi - powiedział profesor Arkadiusz Stempin z Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie i Uniwersy
Wrześniowe wybory wygrała koalicja CDU/CSU kanclerz Merkel, za nią uplasowała się SPD Martina Schulza. Żadna z tych partii nie uzyskała jednak takiego wyniku, by samodzielnie utworzyć gabinet. Właśnie Schulz jest największym przegranym - ocenił publicysta

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty