Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin/Archiwum]
Fot. Konrad Nowak [Radio Szczecin/Archiwum]
Barnevernet to instytucja, która bardzo często działa w sposób niezrozumiały, szczególnie jeśli chodzi o polskich imigrantów. Tak goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór" komentują sytuację w Norwegii.
Władze tego kraju wydaliły polskiego konsula Sławomira Kowalskiego m.in. dlatego, że ten udzielał pomocy polskim rodzinom, w związku ze sprawami o odebranie dzieci przez organizację Barnevernet.

Jak mówi adwokat Filip Wołoszczak, wytyczne norweskiego urzędu ochrony dziecka są absurdalne.

- Norwegowie twierdzą, że imigranci nie potrafią dostosować się do wysokich standardów, które tam panują. Na stronie Barnevernet można znaleźć informacje, że interwencja może nastąpić także wówczas, gdy dziecko krzyczy lub płacze. Rodzice, którzy mieli do czynienia z tą organizacją podkreślają, że dzieje się tak także wtedy, gdy dziecko krzyczy lub płacze samo z siebie, a więc te reakcje nie zostały spowodowane czynnikami zewnętrznymi. Norwegowie twierdzą, że to jest różnica kulturowa. Polacy, że są przez nich dyskryminowani - mówi Wołoszczak.

Pani Anita mieszka w Norwegii od 8 lat. Przytacza sytuację, która dotknęła jej znajomych.

- Koleżanka jest osobą bardzo spokojną, jej mąż również, stateczną, są to ludzie wykształceni. Ich syn jest bardzo cichy i spokojny, w szkole też się tak zachowywał. Nauczyciele zgłosili to do Barnevernet, że dziecko ma jakieś problemy, bo jest bardzo ciche i spokojne - mówi pani Anita.

W odwecie za działania norweskiego rządu, Polska wydaliła z kraju norweskiego konsula.
Jak mówi adwokat Filip Wołoszczak, wytyczne norweskiego urzędu ochrony dziecka są absurdalne.
Pani Anita mieszka w Norwegii od 8 lat. Przytacza sytuację, która dotknęła jej znajomych.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty