W szczecińskim sądzie okręgowym kończy się proces handlarzy ludźmi.
Najprawdopodobniej już dziś sędzia Józef Grocholski wyda wyrok. W toczącym się od ponad roku procesie brakowało zeznań Jana M. - niemieckiego wspólnika oskarżonego Jerzego K. - w końcu zeznania wpłynęły od niemieckiego konsula.
Prokuratora oskarża Jerzego K. o udział w handlu ludźmi. Jego rola polegała na tym, że proponował dobrze płatną pracę bezrobotnym mieszkańcom naszego województwa. Kiedy przyjeżdżali do Niemiec - pracy dla nich nie było. Przechwytywani przez Jana M. - wspólnika Jerzego K. - musieli założyć konta w niemieckich bankach i przy pomocy otrzymanych kart kredytowych kupować rzeczy wskazane przez Jana M.
Kiedy wyczerpywali przyznany przez bank debet byli puszczani wolno. Kupowane towary odsprzedawali Jan M. i Jerzy K., którzy dzielili się zyskiem. Jerzemu K. grozi kara co najmniej 3 lat pozbawienia wolności, jego wspólnik - Jan M. siedzi już w niemieckim więzieniu.
Prokuratora oskarża Jerzego K. o udział w handlu ludźmi. Jego rola polegała na tym, że proponował dobrze płatną pracę bezrobotnym mieszkańcom naszego województwa. Kiedy przyjeżdżali do Niemiec - pracy dla nich nie było. Przechwytywani przez Jana M. - wspólnika Jerzego K. - musieli założyć konta w niemieckich bankach i przy pomocy otrzymanych kart kredytowych kupować rzeczy wskazane przez Jana M.
Kiedy wyczerpywali przyznany przez bank debet byli puszczani wolno. Kupowane towary odsprzedawali Jan M. i Jerzy K., którzy dzielili się zyskiem. Jerzemu K. grozi kara co najmniej 3 lat pozbawienia wolności, jego wspólnik - Jan M. siedzi już w niemieckim więzieniu.