w udręce i rozterce,
z krzesłami rozściełanymi
pluszem czerwonym jak serce.
(...)
Jak tu miło się wtulić,
deszcz, zawieruchę przeczekać
i nic, i nic nie mówić,
i trwać, i nie uciekać.
W niedzielę rano (24 marca) odeszła Wanda Szewczyk, dobry duch Pioniera, opisywanego w wierszu "Małe kina" przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Pani Wanda wraz z Jerzym Miśkiewiczem tworzyli klimat tego miejsca. Pionier 1907 to przede wszystkim świetny repertuar - interesujące filmy, najczęściej europejskie, azjatyckie, południowo-amerykańskie. "Chcemy pokazywać ambitne kino dla ludzi, którzy widzą w filmie nie tylko rozrywkę. I to wszystko bez pop-cornu" - tak deklarowali na stronie internetowej. Wreszcie przestrzeń - sala czerwona z "pluszem czerwonym jak serce" oraz nawiązująca do początków XX wieku Kiniarnia. Ale najważniejsze było bardzo indywidualne i życzliwe podejście do każdego widza. Dobrzy ludzie tworzą dobre miejsca. Dziękujemy Pani Wando!
W "Machinie czasu" - wspomnienie o Pani Wandzie z kina Pionier.