Machina Czasu
Radio SzczecinRadio Szczecin » Machina Czasu
Teatr. Fot. pixabay.com
Teatr. Fot. pixabay.com
Bogusław Kierc i Agata Rokicka w "Machinie czasu". Fot. Paweł Nowakowski [Wydawnictwo Forma]
Bogusław Kierc i Agata Rokicka w "Machinie czasu". Fot. Paweł Nowakowski [Wydawnictwo Forma]
Okładka książki "Był sobie". Mat. promocyjne wydawnictwa Forma
Okładka książki "Był sobie". Mat. promocyjne wydawnictwa Forma
"Był sobie pewnego razu" - tak zaczyna się bajka. Tak zaczyna się pewna książka. Tak zaczyna się ta "Machina...".
Jest to opowieść o teatrze, słowach, przymniemności, dramacie nie-Szekspira "Romeo i Julia" oraz o najprawdziwszym świętym Mikołaju - o udawaniu, prawdzie i naprawdzie,
Gościem "Machiny czasu" jest Bogusław Kierc, poeta, krytyk literacki, aktor, reżyser, pedagog, edytor utworów Rafała Wojaczka, dramaturg. Rozmowa toczy się wokół jego książki "Był sobie", będącej pierwszą częścią dyptyku ODSIEB, która ukazała się nakładem wydawnictwa Forma.

A jako że zbliża się 6 grudnia dla wszystkich Mikołajów - na zakończenie audycji - muzyczny prezent,"Młodość Świętego Mikołaja", z pysznymi słowami Wojciecha Młynarskiego.
Pierniki. Fot. pixabay.com
Pierniki. Fot. pixabay.com
Ponoć pierwszy piernik powstał w Grecji w połowie III wieku p.n.e. Według innych historia korzennego przysmaku sięga 992 roku n.e., kiedy to ormiański mnich, Grzegorz z Nikopolis miał nauczyć chrześcijańskich piekarzy we Francji, jak go przygotowywać i piec.
W Polsce pierwszy cech piernikarzy powstał w Krakowie, ale najsłynniejsze pierniki pochodzą z Torunia. Znane przysłowie z XVII wieku do największych atutów ówczesnej Polski zalicza:"gdańską gorzałkę, toruński piernik, krakowską pannę i warszawski trzewik".
W naszym regionie do łask powracają szczecińskie pierniki, między innymi dzięki Grażynie Zarembie-Szubie, autorce „Pomorskiej książki kucharskiej”, która w Dworku Tradycja w Bełcznej k. Łobza od lat organizuje piernikowe warsztaty. Zatem tym razem w "Machinie czasu" - bardzo smaczna rozmowa o toruńskich i szczecińskich piernikach. Niech to jednocześnie będzie przypomnienie dla tych, którzy chcą przygotować tradycyjny piernik na Boże Narodzenie. Pierwszy tydzień grudnia - to ostatni moment, by nastawić ciasto. Upieczemy je tuż przed świętami, przełożymy powidłami, obciążymy i pozostawimy na 3-4 dni do skruszenia.
Anna Niemiec. Fot. ze zbiorów prywatnych
Anna Niemiec. Fot. ze zbiorów prywatnych
„Dlaczego lubię fotografować mgłę? Mogę wtedy realizować moją ulubioną fotograficzną zasadę, że im mniej na zdjęciu, tym jest ono lepsze.” Tak napisała o jednym ze swoich zamglonych, magicznych zdjęć Anna Niemiec. Znamy jej pełne harmonii fotografie szczecińskiej filharmonii, zdjęcia wydobywające ukryte piękno galerii handlowych i ciszę zaklętą w betonie. Koronkowa strzelistość szczecińskich dźwigozaurów konkuruje z dającą wrażenie stabilności i ciepła, otulającą potęgą platanów na Jasnych Błoniach. Choć Szczecin jest niemal na każdej jej fotografii, Anna Niemiec nie dokumentuje miasta, lecz zatrzymuje w obiektywie chwilę. Na mignięcie oka. I migawki.
Niedawno cztery jej zdjęcia zostały wyróżnione na 5. Międzynarodowym Biennale Fotografii Definicja Przestrzeni 2022.
Swoje prace prezentuje na stronie Lubię Szczecin - fotografia Anna Niemiec. Dziś w "Machinie czasu" - Anna Niemiec.
Krystyna Ostrowska. Fot. ze zbioru Anny Neugebauer
Krystyna Ostrowska. Fot. ze zbioru Anny Neugebauer
Od kilku lat to było jej marzeniem: dożyć jeszcze jednej wiosny. Odeszła jesienią, ale w tym ciepłym, złoto-polskim jej wydaniu. Zresztą jesień także była dla niej ważną porą roku, ponieważ właśnie wówczas jako dziecko wybierała się z tatą do lasu, by słuchać... jak rosną grzyby.
Kim była Krystyna Ostrowska? To ważne, ale jeszcze ważniejsze - jaka była. Nikt tak się nie cieszył, że po zimie wracają ptaki wędrowne, a potem że na polach zakwitły rzepaki. Nikt nie robił tak wspaniałych naleśników, a przed świętami - grochu z kapustą. Nikt nie dzwonił do radia z tak otulającymi słowami. Nikt nie miał tak ciepłego głosu i takiego uśmiechu. Pani Krysia, nasza wierna Słuchaczka.
Wspólnie z Anną Neugebauer - poetką, animatorką kultury, gospodynią Saloniku u Anny - zapraszamy na "Machinę czasu".
Jarosław Molenda ze swoją książką "Alfred Szklarski - sprzedawca marzeń"
Jarosław Molenda ze swoją książką "Alfred Szklarski - sprzedawca marzeń"
Okładka książki "Alfred Szklarski - sprzedawca marzeń"
Okładka książki "Alfred Szklarski - sprzedawca marzeń"
Okładka książki "Tomek na wojennej ścieżce"
Okładka książki "Tomek na wojennej ścieżce"
Okładka książki "Tomek na wojennej ścieżce"
Okładka książki "Tomek na wojennej ścieżce"
„Tak mnie korciło – wspominał jakieś 10 lat temu Przemysław Fabjański, dyrektor chorzowskiego liceum imienia Słowackiego - że w końcu sam postanowiłem sprawdzić, czy szczegółowe opisy Szklarskiego (...) zgadzają się z rzeczywistością. Śladem Tomka na tropach Yeti stanąłem w połowie lat 90. przed tybetańskim klasztorem w Ladakhu i po prostu wbiło mnie w śnieg. Nawet niski dźwięk mantry mnichów był jak żywcem wyjęty z kart powieści, którą niosłem w plecaku! To niesamowite, skąd ten człowiek czerpał tak detaliczną wiedzę w środku PRL-u, w epoce bez telewizji, z cenzurą listów z Zachodu, gdy w jedynej katowickiej księgarni, z wydawnictwami z zagranicy 99,9 proc. stanowiła na półkach radziecka propaganda". To tym bardziej niezwykłe, że Alfred Szklarski - pisarz, który zaszczepił marzenie o podróżach i odkrywaniu dalekich, często niedostępnych rejonów świata w kilku pokoleniach młodych Polaków - nigdy nie był w opisywanych przez siebie miejscach. Jego "Tomki" czyli książki o przygodach Tomka Wilmowskiego zapewniły mu sukces, którego w Polsce nie udało się później długo powtórzyć żadnemu twórcy literatury dla młodzieży. Kim był autor "Tomka w krainie kangurów", "Przygód Tomka na Czarnym Lądzie", "Tomka na tropach Yeti", "Tomka u źródeł Amazonki", "Tomka na wojennej ścieżce" i innych części cyklu? Jakie skrywał tajemnice?

Gościem "Machiny czasu" będzie Jarosław Molenda, autor książki "Alfred Szklarski - sprzedawca marzeń", pierwszej biografii twórcy przygód Tomka Wilmowskiego, wydanej przez IPN.
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
pocztówki ze zbiorów Doroty Pundyk
fot.Joanna Skonieczna
fot.Joanna Skonieczna
Pogdno, Łękno, Park Kasprowicza, Jasne Błonia, Syrenie Stawy - m.in te wszystkie miejsca Szczecin zawdzięcza rodzinie Quistorpów.
Za kilka tygodni minie 200 lat od dnia kiedy na świat przyszedł inicjator powstania tych miejsc - Johannes Quistorp. Był przedsiębiorcą i filantropem. Założył m.in. fabrykę cementu portlandzkiego w Lubinie oraz cegielnię parową na Stołczynie. Był także założycielem spółki budowlanej i inicjatorem powstania nowych dzielnic Szczecina. Majątek, który zdobył przekazywał na cele charytatywne, także na rozwój Szczecina.
Był m.in. fundatorem Zakładu opiekuńczego „Bethanien” dla osób w podeszłym wieku. Otwarcie kompleksu, przy obecnej ulicy Wawrzyniaka, nastąpiło w listopadzie 1869 roku. Johannes zmarł 9 maja 1899 roku. Członkowie rodu Quistorpów zostali pochowani na cmentarzu utworzonym na tego tego zakładu.
Już wkrótce ma tam powstać lapidarium upamiętniające tego szczecińskiego przedsiębiorcę i filantropa.
O życiu Johannesa Ouistorpa i jego rodziny będzie opowiadała wystawa, która już wkrótce zostanie otwarta w Książnicy Pomorskiej. Bedzie na niej można zobaczyć różne pamiątki, zdjęcia i dokumenty. Otwarcie 7 listopada.
"Wkręceni w Quistorpów", dziś w Machinie Czasu. Zapraszam kilka minut po godzinie 20, Joanna Skonieczna.
Maria Szbłowska i Mietek Jurecki w szczecińskim Sorrento. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Maria Szbłowska i Mietek Jurecki w szczecińskim Sorrento. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Mietek Jurecki odsłania swoją gwiazdę w szczecińskim Sorrento. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Mietek Jurecki odsłania swoją gwiazdę w szczecińskim Sorrento. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Okładka płyty Budki Suflera. Materiały promocyjne
Okładka płyty Budki Suflera. Materiały promocyjne
Ma na swoim koncie współpracę z zespołami: Romuald i Roman, Spisek, z Ireną Santor i Marią Koterbską, Alex Bandem, Testem, Perfectem, Bandą i Wandą, Ewą Bem, Wojciechem Gąssowskim, Stachurskym, Markiem Torzewskim, Zdzisławą Sośnicką, Tercetem Egzotycznym, Urszulą, Martyną Jakubowicz i wieloma innymi artystami.
Choć na ogół kojarzony jest z jednym zespołem - Budką Suflera. Mietek Jurecki - basista, gitarzysta, kompozytor i aranżer w "Machinie czasu". Jolka, Jolka, pamiętasz?
Portret Magdaleny Samozwaniec namalowany przez Wojciecha Kossaka. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
Portret Magdaleny Samozwaniec namalowany przez Wojciecha Kossaka. Fot. Agata Rokicka [Radio Szczecin]
„Baśnie, bajki i bajeczki (nie tylko) dla dzieci” ukazują się w pięćdziesiątą rocznicę śmierci pisarki, która, jak mawiał Kornel Makuszyński: „co każdy ranek ostrzy język, by ostry był i cięty niczym brzytwa u fryzjera”.
Magdalena Samozwaniec była znana głównie z utworów satyrycznych. Mało osób kojarzy ją z bajkami i wierszami dla dzieci.
W czwartek, 13 października o godzinie 18, w Filii nr 7 Miejskiej Biblioteki Publicznej - odbędzie się promocja książki „Baśnie, bajki, bajeczki (nie tylko ) dla dzieci”, którą przygotował, opracował i wydał Rafał Podraza.
Dziennikarz, popularyzator polskiej piosenki i gwiazd polskiej piosenki, pisarz, biograf, wreszcie cioteczny wnuk Magdaleny Samozwaniec jest dziś gościem „Machiny czasu”.
Kadr z filmu Andrzeja Munka "Kolejarskie słowo" z 1953 roku, który opowiada o drodze pociągu towarowego ze Śląska do huty w Szczecinie. Pociąg wiezie cenny ładunek koksu, musi dotrzeć na czas, aby stalownia mogła nieprzerwanie działać. Wielu kolejarzy na trasie składu wagonów, robi wszystko żeby towar dotarł bez przeszkód do miejsca przeznaczenia. Kadr przedstawia Hutę Szczecin.
Kadr z filmu Andrzeja Munka "Kolejarskie słowo" z 1953 roku, który opowiada o drodze pociągu towarowego ze Śląska do huty w Szczecinie. Pociąg wiezie cenny ładunek koksu, musi dotrzeć na czas, aby stalownia mogła nieprzerwanie działać. Wielu kolejarzy na trasie składu wagonów, robi wszystko żeby towar dotarł bez przeszkód do miejsca przeznaczenia. Kadr przedstawia Hutę Szczecin.
Czarny diament - w ten jakże poetycki sposób określano kiedyś węgiel. Znamy to z propagandowych filmów i artykułów z czasów PRL. O węglu, który zarówno w czasach słusznie minionych, jak i obecnie jest mrocznym przedmiotem pożądania, a zarazem... twardym orzechem do zgryzienia w "Machinie czasu".

W "Machinie..." wykorzystano fragmenty audycji z radiowego archiwum.
Okładka książki "Królowe Mogadiszu" Pawła Smoleńskiego (Wydawnictwo Czarne)
Okładka książki "Królowe Mogadiszu" Pawła Smoleńskiego (Wydawnictwo Czarne)
„W świecie Herodota niemal jedynym depozytariuszem pamięci jest człowiek. Żeby więc dotrzeć do tego, co zapamiętane, trzeba dojść do człowieka, a jeżeli mieszka on daleko od nas, musimy do niego pójść, wyruszyć w drogę, a kiedy już się spotkamy - usiąść razem i wysłuchać, co nam powie, wysłuchać, zapamiętać, może zapisać. Tak zaczyna się reportaż, z takiej rodzi się sytuacji.” To cytat z książki "Podróże z Herodotem" Ryszarda Kapuścińskego, zwanego cesarzem reportażu.
W minionym tygodniu w Szczecinie odbywał się festiwal OKOlice literatury. Organizatorem imprezy jest już od 4 lat Miejska Biblioteka Publiczna w Szczecinie. Przyjechali do nas twórcy reportaży i dokumentów, pisarze naprawdę znakomici.
W "Machinie czasu" - jeden z gości festiwalu, Paweł Smoleński. Ten znakomity reporter, publicysta, dziennikarz "Gazety Wyborczej" jest też autorem wielu książek, m.in. "Pochówek dla rezuna", "Irak. Piekło w raju", "Izrael już nie frunie" i "Królowe Mogadiszu".
Dziś wyruszymy do wyniszczonej wojną, atakami terrorystycznymi i klęską głodu Somalii.

W audycji wykorzystałam fragment książki "Królowe Mogadiszu".
45678910