Łańcut cudem uratował swoje pieniądze. W końcu roku przeniósł rachunek z Podkarpackiego Banku Spółdzielczego do PKO BP, ponieważ sytuacja finansowa PBS martwiła skarbniczkę miasta.
Tak przewidujące nie były władze ponad 30 innych podkarpackich gmin i dużych firm, związków i stowarzyszeń, które zostały zaskoczone informacją, że Podkarpacki Bank Spółdzielczy jest niewypłacalny.
Podkarpacki Bank Spółdzielczy w Sanoku to drugi największy bank spółdzielczy w Polsce. Zła sytuacja kapitałowa banku sprawiła, że 15 stycznia Bankowy Fundusz Gwarancyjny wszczął w nim przymusową restrukturyzację.
Konta klientów indywidualnych są zabezpieczone przez bankowy Fundusz Gwarancyjny. Finansowo nie ucierpieli też właściciele mikrofirm oraz małe i średnie przedsiębiorstwa. Za ratowanie banku zapłacą częściowo deponenci, w tym gminy. Stracą prawie połowę zgromadzonych na rachunkach środków. Wśród poszkodowanych jest też na przykład Podkarpacki Związek Piłki Nożnej.
Procedura, jaką po raz pierwszy w Polsce wykorzystano do ratowania banku nazywa się bail-in. Polega ona na tym, że bank – aby ratować się przed bankructwem – przejmuje częściowo środki swoich klientów.
Tak przewidujące nie były władze ponad 30 innych podkarpackich gmin i dużych firm, związków i stowarzyszeń, które zostały zaskoczone informacją, że Podkarpacki Bank Spółdzielczy jest niewypłacalny.
Podkarpacki Bank Spółdzielczy w Sanoku to drugi największy bank spółdzielczy w Polsce. Zła sytuacja kapitałowa banku sprawiła, że 15 stycznia Bankowy Fundusz Gwarancyjny wszczął w nim przymusową restrukturyzację.
Konta klientów indywidualnych są zabezpieczone przez bankowy Fundusz Gwarancyjny. Finansowo nie ucierpieli też właściciele mikrofirm oraz małe i średnie przedsiębiorstwa. Za ratowanie banku zapłacą częściowo deponenci, w tym gminy. Stracą prawie połowę zgromadzonych na rachunkach środków. Wśród poszkodowanych jest też na przykład Podkarpacki Związek Piłki Nożnej.
Procedura, jaką po raz pierwszy w Polsce wykorzystano do ratowania banku nazywa się bail-in. Polega ona na tym, że bank – aby ratować się przed bankructwem – przejmuje częściowo środki swoich klientów.