Radio SzczecinRadio Szczecin » Blog Marcina Gondziuka » Marcin Gondziuk
Sam Smith to ostatnio jedna z największych gwiazd popu na świecie. Przełomem w jego karierze okazała się piosenka ,,La La La” zaśpiewana u Naughty Boya. To był wielki hit w roku 2013. W maju roku ubiegłego wydał swój debiutancki album, z którego wciąż lansuje przebój za przebojem, a jeden z tych przebojów, zatytułowany ,,Stay With Me”, niedawno nominowany został nawet do nagrody Grammy w kategorii ,,Piosenka roku”! Problem w tym, że piosenka ta, delikatnie mówiąc, ociera się o plagiat...
Wygląda na to, że to raczej nieświadomy plagiat. Sam Smith mówi bowiem, że nie znał wcześniej piosenki, do której podobny okazał się jego utwór. W każdym razie od razu przystał na pozasądową ugodę i dopisał do grona autorów piosenki ,,Stay With Me” Toma Petty'ego, bo do jego starej kompozycji ,,I Won't Back Down” jest podobny utwór Sama Smitha. Tom Petty co ciekawe bagatelizuje całą sprawę. Mówi, że młodemu Anglikowi zdarzył się po prostu ,,muzyczny wypadek" i nie ma do niego pretensji. Bez problemu zawarli uczciwą ugodę. Zrobili to po cichu już w październiku ubiegłego roku. Sprawa stała się głośna dopiero teraz.

Piosenka Toma Petty'ego ,,I Won't Back Down” była sporym przebojem w roku 1989, czyli jest starsza niż Sam Smith, bo on przyszedł na świat 3 lata później, w roku 1992. Bywa jednak grana do dziś. Aż dziw, że Sam Smith nigdy nie słyszał tego nagrania. Tak przynajmniej twierdzi. Mówi, że to podobieństwo jest czystym zbiegiem okoliczności. Dodajmy jeszcze tylko, że Tom Petty skomponował ,,I Won't Back Down” razem z Jeffem Lynnem z grupy Electric Light Orchestra, dlatego Jeff Lynne także został dopisany do grona autorów przeboju Sama Smitha ,,Stay With Me".

Takie muzyczne wypadki zdarzają się wcale nie rzadko. Dosyć często słyszy się, że ktoś komuś zarzuca plagiat. Czasami takie sprawy musi rozstrzygać sąd, czasami dochodzi do ugody pozasądowej, ale często też zarzuty są bezpodstawne, bo ktoś chce wzbogacić się czyimś kosztem. Nie brakuje jednak przypadków, gdy sąd uznawał tego typu zarzuty. Taki los spotkał m.in. słynny przebój z lat 80 ,,Downunder” australijskiej grupy Men At Work. Piosenka stała się hitem w roku 1983. Ćwierć wieku później stała się niespodziewanie przedmiotem sporu sądowego. A wszystko to przez partię fletu, którą słychać w tym utworze. W roku 2009 właściciele praw autorskich do dziecięcej piosenki ,,Kookaburra” stwierdzili, że partia fletu z piosenki zespołu Men At Work jest bardzo podobna do ,,Kookaburry” i złożyli pozew w sądzie o naruszenie praw autorskich. Ku zaskoczeniu zespołu Men At Work sąd przyznał rację właścicielom ,,Kookaburry” i od tej pory 5 % honorariów za przebój ,,Downunder” trafia do właścicieli dziecięcej piosenki o słynnym australijskim ptaszku kukaburze.

Problem z prawem na tym tle zdarzył się też Madonnie. Rzecz dotyczyła piosenki zatytułowanej ,,Frozen”. To kompozycja Madonny i Patricka Leonarda, wielki przebój w roku 1998. A problem z tą piosenką jest tylko w Belgii. Bo to belgijski piosenkarz, Salvatore Acquaviva, oskarżył Madonnę i Patricka Leonarda, że popełnili we ,,Frozen” plagiat, kopiując cztery takty z jego starego utworu ,,Ma vie fout le camp" z roku 1979. Sąd belgijski przychylił się do oskarżenia, argumentując, że to podobieństwo jest więcej niż przypadkowe. Zakazano więc emisji ,,Frozen" w tym kraju, a sklepy dostały 15 dni na wycofanie ze sprzedaży wszystkich płyt z tym utworem. Wyrok wydany został w roku 2005. Od tej pory Belgowie nie mogą słuchać tej piosenki w swoim kraju, ani też kupić jej na żadnej płycie. Nawet składanki z największymi przebojami Madonny w Belgii ukazują się zawsze bez ,,Frozen"!