Dla nas to w sumie mało ważne, że w finale drużyna Seattle Seahawks zdecydowanie pokonała Denver Broncos 43 : 8. Zdecydowanie ważniejszy jest ten "przerywnik" muzyczny. Kilka miesięcy temu mówiło się, że w przerwie meczu być może wystąpi grupa U2, ale ostatecznie pokazano ten zespół tylko w krótkim teledysku. 60 sekund nowej piosenki U2 "Invisible" zabrzmiało na Super Bowl. A wystąpił wspomniany Bruno Mars, który najpierw zaśpiewał kilka swoich hitów (Locked Out Of Heaven, Treasure, Runaway Baby), a potem zaprosił na scenę Red Hot Chili Peppers i wykonał z nimi wielki hit Papryczek ,,Give It Away”. Razem dali niezły show, ale kontrowersje wzbudził fakt, że instrumenty Red Hot Chili Peppers były niepodłączone. Zespół zagrał z playbacku, na żywo były tylko wokale. Grupa tłumaczyła potem, że muzycy nie mieli wyboru. Musieli zrezygnować z grania na żywo, bo nie było możliwości tak szybkiego podłączenia instrumentów i uzyskania odpowiedniego brzmienia w przerwie meczu. Ale ludzie oszaleli! Występ porwał publiczność bez reszty, a Bruno Mars zebrał doskonałe recenzje za cały swój koncert. Na koniec w "amerykańskim" stylu zadedykował swoją niesamowitą balladę "Just The Way You Are" wszystkim tym, którzy rozsiani po świecie, służą w amerykańskich siłach zbrojnych.
Po tym występie ostatnia płyta Bruno Marsa "Unorthodox Jukebox", wydana już ponad rok temu, zanotowała duży wzrost sprzedaży i błyskawicznie powróciła do pierwszej dziesiątki listy bestsellerów w USA według magazynu Billboard!