Prezydium Parlamentu Europejskiego zadecydowało w środę o nałożeniu kary na europosła, który podczas lipcowych obrad użył rasistowskich sformułowań podczas swojego wystąpienia. Polityk straci 10 dziennych diet w przeliczeniu na złotówki, czyli około 13 tysięcy złotych.
- Teraz mamy sytuację, kiedy 20 milionów młodych ludzi jest "czarnuchami" Europy - grzmiał podczas swojego wystąpienia Korwin-Mikke.
Zdaniem przewodniczącego europarlamentu Martina Schulza, użyte przez Korwin-Mikkego słowa są obraźliwe, rasistowskie i niezgodne z wartościami Unii Europejskiej.
Przewodniczący Kongresu Nowej Prawicy, tuż po swoim wystąpieniu zapewniał, że nie użył obraźliwego słowa "niggers", a "Negroes", a cała sprawa to jedynie nieporozumienie językowe. Polityk odmówił przeproszenia za użycie takich sformułowań.
Korwin-Mikke karą się nie przejął. Jak podsumował, przodkowie przewodniczącego europarlamentu obrabowali jego ojca na sumy znacznie większe i nie ma się co tą karą przejmować.
Ponadto jak dodał, socjalista zawsze był idiotą albo złodziejem, innych nie ma. A nie podejrzewa, że pan Schulz jest idiotą.
Zdaniem przewodniczącego europarlamentu Martina Schulza, użyte przez Korwin-Mikkego słowa są obraźliwe, rasistowskie i niezgodne z wartościami Unii Europejskiej.
Przewodniczący Kongresu Nowej Prawicy, tuż po swoim wystąpieniu zapewniał, że nie użył obraźliwego słowa "niggers", a "Negroes", a cała sprawa to jedynie nieporozumienie językowe. Polityk odmówił przeproszenia za użycie takich sformułowań.
Korwin-Mikke karą się nie przejął. Jak podsumował, przodkowie przewodniczącego europarlamentu obrabowali jego ojca na sumy znacznie większe i nie ma się co tą karą przejmować.
Ponadto jak dodał, socjalista zawsze był idiotą albo złodziejem, innych nie ma. A nie podejrzewa, że pan Schulz jest idiotą.