Zakończyła się akcja ratownicza w kopalni węgla kamiennego Zofiówka w Jastrzębiu Zdroju. W nocy z wtorku na środę udało się wyciągnąć ciało ostatniego z górników.
- Chciałbym serdecznie podziękować tym wszystkim osobom, którzy nam pomagali. To ponad 2,5 tysiąca osób, którzy brali udział w tej akcji. Odeszli od nas nasi koledzy, bracia-górnicy. To cud, że dwóch górników udało się uratować. To dzięki ich determinacji i doświadczeniu - mówił podczas konferencji prasowej prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Daniel Ozon.
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski przekazał kondolencje rodzinom zmarłych pracowników. - Dziękuję wszystkim zaangażowanym w akcję ratunkową - mówił wiceminister.
- Ratownicy górniczy ryzykowali własnym życiem - dodał wojewoda śląski, Jarosław Wieczorek.
- Warunki były makabryczne, wielki szacunek dla ludzi którzy brali udział w poszukiwaniach - mówił Alan Szyda, przewodnik psa ratownika, który w zawalonych korytarzach poszukiwał ciał.
Mimo, że odnaleziono już górników, na dole przez cały czas pracują ludzie.
- Przystąpimy do zamykania rejonu poprzez zabudowę dwóch tam bezpieczeństwa. Budowa tam będzie się odbywała również na zasadach akcji ratowniczej ponieważ w dalszym ciągu jest dopływ metanu i stężenia mogą wzrosnąć - zaznaczył członek zarządu JSW Tomasz Śledź.
To tragiczny finał akcji poszukiwawczej prowadzonej w jastrzębskiej kopalni. 5 maja w kopalni Zofiówka na głębokości 900 metrów doszło do potężnego wstrząsu. W strefie zagrożenia znalazło się 11 górników. Czterej sami wydostali się ze strefy zagrożenia. Dwóch kolejnych – uratowanych kilka godzin później – odniosło niegroźne obrażenia.
W czwartek na znak żałoby po zmarłych górnikach w kopalni Zofiówka flagi państwowe będą opuszczone do połowy masztu. Wojewoda śląski zaapelował także o odwołanie imprez artystycznych i rozrywkowych.
W wyniku katastrofy w jastrzębskiej kopalni Zofiówka zginęło 5 górników. Akcja ratownicza trwała 11 dni.