Nie zapadła jeszcze decyzja, kto poprowadzi wtorkowe posiedzenie rządu. Wszystko zależy od tego, czy premier Beata Szydło opuści Wojskowy Instytut Medyczny przy ulicy Szaserów w Warszawie. Szefowa rządu trafiła tam po piątkowym wypadku rządowej limuzyny w Oświęcimiu.
Jak mówi rzecznik rządu Rafał Bochenek, decyzji lekarzy jeszcze nie ma. Jest spodziewana w godzinach popołudniowych.
- To ona będzie warunkowała to, czy ktoś ewentualnie będzie zastępował panią premier. Być może taka decyzja co do tego czy premier dziś opuści szpital, czy nie, czy zrobi to w najbliższych dniach, zapadnie już dzisiaj. Na razie jeszcze musimy uzbroić się w cierpliwość - powiedział rzecznik rządu.
Rafał Bochenek zdementował też doniesienia medialne jakoby premier miała pękniętą kość strzałkową czy poważne obrażenia żeber i mostka.
- Dolegliwości, które jej doskwierają, to nie są jakieś nadzwyczajne urazy, poza jakimiś stłuczeniami związanymi z wypadkiem komunikacyjnym. Gdyby rzeczywiście coś poważnego dolegało pani premier, na pewno byśmy państwa na bieżąco informowali. Pani premier nie była poddana żadnemu zabiegowi operacyjnemu, nie ma też gipsu. Jest naprawdę w dobrej kondycji, wszystko idzie w dobrym kierunku - informuje rzecznik rządu.
Premier Beata Szydło pierwszy raz po piątkowym wypadku osobiście na żywo wypowiedziała się w niedzielnych "Wiadomościach" TVP. W krótkiej rozmowie opowiedziała o swoim stanie zdrowia i podziękowała wszystkim za wsparcie i opiekę. Jak przyznała, wypadek mógłby skończyć się znacznie gorzej, gdyby nie fakt, że miała zapięte pasy.
- To ona będzie warunkowała to, czy ktoś ewentualnie będzie zastępował panią premier. Być może taka decyzja co do tego czy premier dziś opuści szpital, czy nie, czy zrobi to w najbliższych dniach, zapadnie już dzisiaj. Na razie jeszcze musimy uzbroić się w cierpliwość - powiedział rzecznik rządu.
Rafał Bochenek zdementował też doniesienia medialne jakoby premier miała pękniętą kość strzałkową czy poważne obrażenia żeber i mostka.
- Dolegliwości, które jej doskwierają, to nie są jakieś nadzwyczajne urazy, poza jakimiś stłuczeniami związanymi z wypadkiem komunikacyjnym. Gdyby rzeczywiście coś poważnego dolegało pani premier, na pewno byśmy państwa na bieżąco informowali. Pani premier nie była poddana żadnemu zabiegowi operacyjnemu, nie ma też gipsu. Jest naprawdę w dobrej kondycji, wszystko idzie w dobrym kierunku - informuje rzecznik rządu.
Premier Beata Szydło pierwszy raz po piątkowym wypadku osobiście na żywo wypowiedziała się w niedzielnych "Wiadomościach" TVP. W krótkiej rozmowie opowiedziała o swoim stanie zdrowia i podziękowała wszystkim za wsparcie i opiekę. Jak przyznała, wypadek mógłby skończyć się znacznie gorzej, gdyby nie fakt, że miała zapięte pasy.