Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Syria. Fot. www.google.pl/maps
Syria. Fot. www.google.pl/maps
Syryjskie władze twierdzą, że uderzenie nie udało się, a w Damaszku doszło już do demonstracji poparcia dla syryjskiego prezydenta.
Nie ma na razie wiarygodnych informacji o szkodach, jakie miałyby wyrządzić nocne naloty na Syrię. Około godziny 4.00 nad ranem miejscowego czasu Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Francja zbombardowały trzy cele w Syrii, związane z produkcją i przechowywaniem broni chemicznej. Miał to być odwet za atak chemiczny na szpital w Dumie sprzed tygodnia.

Władze w Damaszku twierdzą, że rakiety nie wyrządziły większych szkód, a zarówno wojsko jak i sprzęt zostały zawczasu ewakuowane z baz wojskowych w które trafiły pociski. Wojsko poinformowało, że zestrzeliło 13 spośród wystrzelonych rakiet, ale nie podało na to dowodów. Pojawiły się informacje o kilku rannych cywilach, ale na razie nie ma ich wiarygodnego potwierdzenia.

W kilka godzin po ataku grupy Syryjczyków wyszły na ulice Damaszku, aby wyrazić poparcie dla prezydenta Baszara al-Asada.

- Nie spaliśmy tej nocy. Naprawdę. Wyszliśmy na ulice by wyrazić poparcie dla wojska, które zestrzeliło pociski. Syria jest silna, mimo, że inni chcą ją zniszczyć. - Trochę się baliśmy, ale wiedzieliśmy, że te rakiety uda się zestrzelić - mówili mieszkańcy Damaszku.

Syryjskie media pokazały też wideo, na którym prezydent Asad przyjeżdża do pracy i spokojnym krokiem wchodzi do pałacu prezydenckiego w Damaszku.

Z kolei jeden z szefów syryjskiej zbrojnej opozycji, która usiłuje obronić ostatnie bastiony we wschodniej Ghucie, zaapelował do społeczności międzynarodowej, aby powstrzymała nie tylko ataki bronią chemiczną, ale także prowadzone przez wojsko ataki konwencjonalne na ludność cywilną.

W ubiegłotygodniowym ataku na szpital w mieście Duma miało zginąć co najmniej 70 osób, a pół tysiąca miało zostać rannych. O dokonanie ataku Zachód jak i syryjska opozycja oskarżają wojska rządowe prezydenta Syrii Baszara al-Asada.

Sobotnie uderzenie na syryjskie cele jest pierwszym tego typu atakiem od początku konfliktu. Rok temu Stany Zjednoczone samodzielnie przeprowadziły mniejsze uderzenie na jedną z baz wojskowych, także w odwecie za atak chemiczny, jakiego miały się dopuścić syryjskie władze. ONZ twierdzi, że od 2013 roku w Syrii dokonano co najmniej 34 ataków bronią chemiczną, z czego większość przypisuje się władzom w Damaszku.
Relacja Wojciecha Cegielskiego (IAR).

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty