W środę w urzędzie spotkał się z matkami i nauczycielami z Dąbek, które protestują przeciwko likwidacji tamtejszej szkoły. Kobiety argumentowały, dlaczego Franciszek Kupracz powinien odejść.

Rzeczniczka wojewody Agnieszka Muchla zaznacza, że aby ten mógł odwołać wójta Darłowa - trzeba udowodnić, że Franciszek Kupracz łamie prawo. Póki co, takich dowodów jest mało. - W przypadku wójta Darłowa nie mamy do czynienia z aktami łamania konstytucji lub wielokrotnymi aktami łamania ustaw - tłumaczy Muchla.

Agnieszka Czupajło, jedna z protestujących nie jest tym jednak zmartwiona. Zaznacza, że teraz, po spotkaniu z wojewodą kobiety przynajmniej wiedzą czego szukać. - Jesteśmy zdeterminowane do dalszej walki. Skupiamy się na tym, aby zebrać jak najwięcej materiałów, które udowodniłyby, że pan wójt narusza prawo - mówi Czupajło.

Przeciwnicy wójta są pewni, że ten łamie prawo nie tylko przy likwidacji ich szkoły, ale też np. przy realizacji gminnych inwestycji. Sami przyznają jednak, że w grę nie wchodzi referendum. Dąbki są zbyt małe względem innych miejscowości, w których Franciszek Kupracz ma duże poparcie.

We wtorek radni gminy Darłowo zdecydowali zaskarżyć do Naczelnego Sądu Administracyjnego decyzję wojewody, który uchylił uchwały o likwidacji szkoły w Dąbkach.