Bractwa rycerskie rozłożyły się obozem pod murami Stargardu. Towarzyszą im białogłowy. Zwiedzający miasteczko namiotowe w okolicach Bramy Portowej mogą poznać broń wykorzystywaną w niemal wszystkich epokach, zaczynając od średniowiecza czy dowiedzieć się jak wyglądało codzienne życie kilkaset lat temu.
Dużą popularnością, szczególnie wśród pań cieszyły się dyby, w które zakuwały partnerów.
- Czasem trzeba, żeby wiedział - profilaktycznie - mówiły odwiedzające miasteczko namiotowe.
Kolejka ustawiała się również do działającej repliki XVII - wiecznej armaty. Działo "Falconet Mały" budziło respekt. Obsługiwał je Jarosław Widomski z bractwa rycerskiego.
- Wsypujemy ładunek prochowy, nabijamy, wkładamy kulę i namierzamy na cel - instruował Widomski.
Damian Niewiadomski z Hufca „Leliwa” przyznaje, że to ryzykowna zabawa.
- Bezpiecznie nie jest bo wiadomo, że mamy do czynienia z prochem. Różnie bywa - ostrzegał Niewiadomski.
Wizyta rycerzy to kolejna z atrakcji z okazji 770 urodzin miasta.
- Czasem trzeba, żeby wiedział - profilaktycznie - mówiły odwiedzające miasteczko namiotowe.
Kolejka ustawiała się również do działającej repliki XVII - wiecznej armaty. Działo "Falconet Mały" budziło respekt. Obsługiwał je Jarosław Widomski z bractwa rycerskiego.
- Wsypujemy ładunek prochowy, nabijamy, wkładamy kulę i namierzamy na cel - instruował Widomski.
Damian Niewiadomski z Hufca „Leliwa” przyznaje, że to ryzykowna zabawa.
- Bezpiecznie nie jest bo wiadomo, że mamy do czynienia z prochem. Różnie bywa - ostrzegał Niewiadomski.
Wizyta rycerzy to kolejna z atrakcji z okazji 770 urodzin miasta.