200 obecnych i byłych żołnierzy sił specjalnych i tysiące miłośników militariów spotkało się w Dziwnowie, gdzie trwa trzydniowy IV Festyn Komandosa.
Można postrzelać z najnowszej broni, wsiąść do wojskowego Hummera, skosztować grochówki z zabytkowej kuchni polowej lub posłuchać piosenek, odtwarzanych z płyt na przenośnym gramofonie.
Prezentowane jest m.in. wyposażenie pułku komandosów z Lublińca czy Zielonych Beretów, które wzbudza największe zainteresowanie męskiej części zwiedzających.
Ryszard Czerkawski, współorganizator festynu przyznaje, że przez chwilę można poczuć się jak James Bond.
Adam Majerczyk z Grupy Rekonstrukcji Historycznej pokazuje, jakiego rodzaju miny-pułapki konstruują talibowie w Afganistanie. - Mamy dwa pociski moździerzowe, a jako wyzwalacz można wykorzystać telefon komórkowy - tłumaczy Majerczyk.
Żołnierze nieprzypadkowo na miejsce spotkania wybrali Dziwnów. To tu właśnie w latach 1964-1986 stacjonował tajny elitarny 1. Batalion Szturmowy, czyli pierwsza polska jednostka komandosów.
Impreza potrwa do niedzieli. W ostatnim dniu w programie m.in. spotkania z weteranami i pokaz "Royal Marines w akcji".
Prezentowane jest m.in. wyposażenie pułku komandosów z Lublińca czy Zielonych Beretów, które wzbudza największe zainteresowanie męskiej części zwiedzających.
Ryszard Czerkawski, współorganizator festynu przyznaje, że przez chwilę można poczuć się jak James Bond.
Adam Majerczyk z Grupy Rekonstrukcji Historycznej pokazuje, jakiego rodzaju miny-pułapki konstruują talibowie w Afganistanie. - Mamy dwa pociski moździerzowe, a jako wyzwalacz można wykorzystać telefon komórkowy - tłumaczy Majerczyk.
Żołnierze nieprzypadkowo na miejsce spotkania wybrali Dziwnów. To tu właśnie w latach 1964-1986 stacjonował tajny elitarny 1. Batalion Szturmowy, czyli pierwsza polska jednostka komandosów.
Impreza potrwa do niedzieli. W ostatnim dniu w programie m.in. spotkania z weteranami i pokaz "Royal Marines w akcji".