Mieszkańcy Grębowa pod Kamieniem Pomorskim sami zebrali prawie pięć tysięcy zł od sponsorów i zamówili wiatę, by nie czekać w deszczu na autobus. Poprosili urzędników o wskazanie miejsca, w którym ją ustawić. Wiata stanęła, ale z przystanku nikt nie korzysta.
Jak twierdzą mieszkańcy, autobus zatrzymuje się na skrzyżowaniu oddalonym o 250 metrów od wiaty.
- Autokar nie podjeżdża pod przystanek, więc przystanek stoi pusty. Przyjdzie jesień i dzieci będą stały dalej na deszczu - mówi jedna z mieszkanek Grębowa.
Według mieszkańców, autobus nie dojeżdża do przystanku, bo ma problem, żeby zawrócić przy postawionej wiacie. - W tym miejscu nie ma możliwości wykręcenia, bo autokar jest za duży. Na dodatek droga od głównego skrzyżowania do przystanku jest pełna dziur - dodają.
Sołtys wsi Barbara Mortenson zarzeka się, że to sami mieszkańcy chcieli przenieść przystanek w - jak to określiła - "bezpieczniejsze miejsce". - Takie miejsce było konsultowane zarówno z policją, jak i z przedstawicielami PKS-ów - dodaje sołtys.
Problem w tym, że przewoźnicy z Gryfic i Kamienia Pomorskiego postawili warunek. Droga musi zostać załatana. Musi też być miejsce do zawracania.
- Spełniliśmy te warunki - twierdzi Wojciech Leszczyński z kamieńskiego urzędu gminy. - Na chwilę obecną nie ma żadnych przeszkód w tym, aby autobus podjeżdżał pod przystanek.
Mieszkańcy twierdzą co innego. Przedstawiciele PKS-ów zapowiedzieli, że we wtorek odwiedzą Grębowo i sprawdzą, jak wygląda sytuacja.
- Autokar nie podjeżdża pod przystanek, więc przystanek stoi pusty. Przyjdzie jesień i dzieci będą stały dalej na deszczu - mówi jedna z mieszkanek Grębowa.
Według mieszkańców, autobus nie dojeżdża do przystanku, bo ma problem, żeby zawrócić przy postawionej wiacie. - W tym miejscu nie ma możliwości wykręcenia, bo autokar jest za duży. Na dodatek droga od głównego skrzyżowania do przystanku jest pełna dziur - dodają.
Sołtys wsi Barbara Mortenson zarzeka się, że to sami mieszkańcy chcieli przenieść przystanek w - jak to określiła - "bezpieczniejsze miejsce". - Takie miejsce było konsultowane zarówno z policją, jak i z przedstawicielami PKS-ów - dodaje sołtys.
Problem w tym, że przewoźnicy z Gryfic i Kamienia Pomorskiego postawili warunek. Droga musi zostać załatana. Musi też być miejsce do zawracania.
- Spełniliśmy te warunki - twierdzi Wojciech Leszczyński z kamieńskiego urzędu gminy. - Na chwilę obecną nie ma żadnych przeszkód w tym, aby autobus podjeżdżał pod przystanek.
Mieszkańcy twierdzą co innego. Przedstawiciele PKS-ów zapowiedzieli, że we wtorek odwiedzą Grębowo i sprawdzą, jak wygląda sytuacja.