- To wyrzucenie pieniędzy w błoto, bo to odrośnie. Wykoszą, a korzenie i tak zostaną - mówi jeden z wędkarzy i dodaje, że Urząd Miejski powinien naprawić kanalizację obok jeziora. Bo w trakcie deszczu do wody wpadają ścieki z zalanych studzienek kanalizacyjnych.

- Po trzech godzinach nie da się przejść, bo jest taki fetor - dodaje.

Urzędnicy podjęli taką decyzję po konsultacjach z naukowcami z Poznania. Ich zdaniem, przyczyna jest inna. - Zanieczyszczenia pochodzą z pól i łąk, deszcz zmywa nawozy stosowane w rolnictwie - mówi Joanna Krępa z Urzędu Miejskiego w Nowogardzie. - Wodnymi kosiarkami wodorosty są wykaszane.