Protest odbędzie się przed kancelarią premiera w Warszawie. Związkowcy domagają się 9-procentowych podwyżek dla nauczycieli.

- Od trzech lat nie dostaliśmy żadnych podwyżek, dlatego dołączamy do pikiety. To jest akt desperacji. Za dużo złego się dzieje i nauczyciele mają dosyć - twierdzą szczecińscy pedagodzy. - Zostaliśmy zepchnięci na margines. Ministerstwo kompletnie się z nami nie liczy. Nie rozmawia z nauczycielami, tylko bezpośrednio wydaje decyzje.

- Celowo jedziemy we wtorek, kiedy jest posiedzenie Rady Ministrów - dodają.

Kolejne problemy, które nękają pedagogów to m.in. zwolnienia, cięcia etatów czy zmiany w programach nauczania.

- Płace nauczycieli i innych pracowników oświaty maleją. Coraz trudniej jest też o pracę i o pełen etat, głównie w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych - mówi Mirosława Mazurczak, przewodnicząca Sekcji Oświaty i Wychowania Pomorza Zachodniego NSZZ "Solidarność".

W ramach protestu placówki oświatowe w całej Polsce zostały oflagowane. Pikieta w stolicy rozpocznie się we wtorek w południe. Protestować ma kilkaset osób z całej Polski.