Domagają się 9-procentowych podwyżek, pełnych etatów i mniej biurokracji - kilkuset pedagogów z całej Polski i związkowcy z NSZZ „Solidarność" pikietują pod kancelarią premiera w Warszawie.
Protest odbywa się pod hasłem - "Godna praca, godna płaca, czyli Siłaczka - Biedaczka, tragedia wcale nieantyczna".
Manifestacja to kolejna odsłona protestu w związku z brakiem reakcji rządu na postulat 9-procentowej podwyżki płac dla nauczycieli i pracowników oświaty. Z naszego regionu pojechało 50 nauczycieli ze szczecińskich i stargardzkich szkół.
- Nauczyciele ciągle wołają o pomoc z różnych stron i niestety nasze wołania są ciągle bagatelizowane, więc najwyższa pora, żeby nauczyciele zaczęli głośno krzyczeć. Płace nauczycieli i innych pracowników zatrudnionych w oświacie maleją. Coraz trudniej jest o pełny etat, głównie w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. To już akt desperacji z naszej strony - mówią przedstawiciele oświaty.
Zdaniem związkowców, rząd nie planuje podwyższenia wynagrodzeń dla nauczycieli do 2017 roku.
Manifestacja to kolejna odsłona protestu w związku z brakiem reakcji rządu na postulat 9-procentowej podwyżki płac dla nauczycieli i pracowników oświaty. Z naszego regionu pojechało 50 nauczycieli ze szczecińskich i stargardzkich szkół.
- Nauczyciele ciągle wołają o pomoc z różnych stron i niestety nasze wołania są ciągle bagatelizowane, więc najwyższa pora, żeby nauczyciele zaczęli głośno krzyczeć. Płace nauczycieli i innych pracowników zatrudnionych w oświacie maleją. Coraz trudniej jest o pełny etat, głównie w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych. To już akt desperacji z naszej strony - mówią przedstawiciele oświaty.
Zdaniem związkowców, rząd nie planuje podwyższenia wynagrodzeń dla nauczycieli do 2017 roku.