70 groszy musiała zapłacić pacjentka za podanie nazwy jej leku. Wcześniej wypełniła podanie, a informację otrzymała następnego dnia. Przez taką biurokrację musiała przebrnąć nasza słuchaczka w szczecińskiej przychodni przy ul. Kadłubka. Przebrnęła, ale napisała skargę do Rzecznika Praw Pacjenta.
Kobieta chciała dowiedzieć się, jaki antybiotyk rok temu, po ukąszeniu kleszcza, przepisał jej tamtejszy lekarz nocnej opieki. Niedawno w szpitalu zaczęto podejrzewać u niej boreliozę. Nazwa leku była niezbędna do podjęcia leczenia.
- Sekretarka powiedziała mi, w przychodni nie ma wglądu do kart pacjenta. Można jedynie złożyć wniosek o udostępnienie dokumentacji w postaci kopii - żali się pani Żaneta. - Taki wniosek musiałam wypisać. Kazano mi przyjść następnego dnia. Uiściłam oczywiście opłatę - 70 groszy za kartkę.
- Dlaczego nikt nie mógł mi odczytać nazwy leku z komputera, tylko musiałam płacić za ksero? - zastanawia się pani Żaneta.
Dyrektor przychodni Wiesława Fabian tłumaczy, że dostęp do kart i komputerowego systemu nocnej opieki mają tylko lekarze, którzy pracują od godz. 18. I wtedy pacjentka mogła uzyskać informację, a wnioski chorzy wypełniają tylko na własną prośbę.
- Myślę, że pacjentka to nadinterpretuje - dodaje dr Fabian.
Jak wynika z informacji od Małgorzaty Koszur z zachodniopomorskiego oddziału NFZ-tu, przychodnia może pobrać opłatę za udostępnienie kopii dokumentacji. Stawki są ustawowo ustalone.
Pani Żaneta czeka teraz na odpowiedź Rzecznika Praw Pacjentów. Z kolei dyrektor przychodni zapewniła, że porozmawia z personelem, by ten informował pacjentów, że dane mogą uzyskać bezpłatnie i tego samego dnia, ale po południu.
- Sekretarka powiedziała mi, w przychodni nie ma wglądu do kart pacjenta. Można jedynie złożyć wniosek o udostępnienie dokumentacji w postaci kopii - żali się pani Żaneta. - Taki wniosek musiałam wypisać. Kazano mi przyjść następnego dnia. Uiściłam oczywiście opłatę - 70 groszy za kartkę.
- Dlaczego nikt nie mógł mi odczytać nazwy leku z komputera, tylko musiałam płacić za ksero? - zastanawia się pani Żaneta.
Dyrektor przychodni Wiesława Fabian tłumaczy, że dostęp do kart i komputerowego systemu nocnej opieki mają tylko lekarze, którzy pracują od godz. 18. I wtedy pacjentka mogła uzyskać informację, a wnioski chorzy wypełniają tylko na własną prośbę.
- Myślę, że pacjentka to nadinterpretuje - dodaje dr Fabian.
Jak wynika z informacji od Małgorzaty Koszur z zachodniopomorskiego oddziału NFZ-tu, przychodnia może pobrać opłatę za udostępnienie kopii dokumentacji. Stawki są ustawowo ustalone.
Pani Żaneta czeka teraz na odpowiedź Rzecznika Praw Pacjentów. Z kolei dyrektor przychodni zapewniła, że porozmawia z personelem, by ten informował pacjentów, że dane mogą uzyskać bezpłatnie i tego samego dnia, ale po południu.