Mieszkańcy Szczecina krytykują tablice tworzące turystyczne oznakowanie regionu. Uważają że są brzydkie, ustawione w złych miejscach i nic nikomu nie mówią.
Oznakowanie jest skierowane do kierowców, których percepcja jest ograniczona i nie może być przeładowana informacjami - twierdzi Zachodniopomorski Urząd Marszałkowski.
Na całym świecie tablice z oznakowaniem turystycznym są koloru brązowego, ich rozmieszczenie tworzy sieć, która pozwala dotrzeć do celu.
Mieszkańcy Szczecina uważają, że na tablicach powinny być rysunki symbolicznie przedstawiające oznakowane obiekty. - Powinien być narysowany budynek Wałów Chrobrego. - Dla Polaków to wystarczy - komentują mieszkańcy.
Poza miastem są tzw. piktogramy, czyli rysunki oznakowanych obiektów. W Szczecinie świadomie z nich zrezygnowano - tłumaczy Gabriela Wiatr z Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Uznaliśmy, że wobec dużej ilości bodźców wzrokowych na jakie narażony jest kierowca, dodatkowe umieszczanie elementów typu obrazki, mocno zaciemniałoby ten przekaz.
Informacje na tablicach zostały ograniczone z pełną świadomością. - Pamiętajmy, że jest to przedsięwzięcie kierowane do polskiego turysty - mówi Gabriela Wiatr.
Na tablicach nie ma tłumaczenia nazw na język niemiecki i angielski. Tablic jest w sumie 428. W sumie na tzw. oznakowanie turystyczne regionu wydano 800 tysięcy złotych.
Na całym świecie tablice z oznakowaniem turystycznym są koloru brązowego, ich rozmieszczenie tworzy sieć, która pozwala dotrzeć do celu.
Mieszkańcy Szczecina uważają, że na tablicach powinny być rysunki symbolicznie przedstawiające oznakowane obiekty. - Powinien być narysowany budynek Wałów Chrobrego. - Dla Polaków to wystarczy - komentują mieszkańcy.
Poza miastem są tzw. piktogramy, czyli rysunki oznakowanych obiektów. W Szczecinie świadomie z nich zrezygnowano - tłumaczy Gabriela Wiatr z Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego.
- Uznaliśmy, że wobec dużej ilości bodźców wzrokowych na jakie narażony jest kierowca, dodatkowe umieszczanie elementów typu obrazki, mocno zaciemniałoby ten przekaz.
Informacje na tablicach zostały ograniczone z pełną świadomością. - Pamiętajmy, że jest to przedsięwzięcie kierowane do polskiego turysty - mówi Gabriela Wiatr.
Na tablicach nie ma tłumaczenia nazw na język niemiecki i angielski. Tablic jest w sumie 428. W sumie na tzw. oznakowanie turystyczne regionu wydano 800 tysięcy złotych.