Silniki airbusów oraz wiertnice do afrykańskiej kopalni wylatują z lotniska w Goleniowie. Podszczeciński port zaczął obsługiwać - i zarabiać - na transportach nie pasażerów, a towarów.
To dzięki niedawnej modernizacji lotniska. Przez zwiększoną płytę postojową mieszczą się na niej w jednym czasie zarówno samoloty rejsowe i transportowe - mówi Krzysztof Domagalski z Portu Szczecin-Goleniów.
- Cieszy nas to, że zostaliśmy zauważeni na mapie lotnisk w Europie jako obiekt, który potrafi obsługiwać nietypowe ładunki cargo. To nie są paczki, które ważą po 10-20 kg, tylko ładunki specjalistyczne - wyjaśnia Domagalski.
Są to np. silniki airbusów przyjeżdżające z niemieckiej fabryki i lecące do Sewilli czy wiertnice transportowane do kopalni w Luandzie, stolicy Angoli, które przyjeżdżają do Goleniowa ciężarówkami m.in. z Niemiec i Norwegii.
Firmy transportowe wybierają lotnisko w Goleniowie, bo obsługa jest tańsza niż w portach na zachodzie Europy. Podszczecińskie lotnisko na każdym załadunku zarabia kilkanaście tysięcy złotych. W tym miesiącu z portu w Goleniowie odleciały cztery samoloty towarowe z kilkudziesięcioma tonami ładunku.
- Cieszy nas to, że zostaliśmy zauważeni na mapie lotnisk w Europie jako obiekt, który potrafi obsługiwać nietypowe ładunki cargo. To nie są paczki, które ważą po 10-20 kg, tylko ładunki specjalistyczne - wyjaśnia Domagalski.
Są to np. silniki airbusów przyjeżdżające z niemieckiej fabryki i lecące do Sewilli czy wiertnice transportowane do kopalni w Luandzie, stolicy Angoli, które przyjeżdżają do Goleniowa ciężarówkami m.in. z Niemiec i Norwegii.
Firmy transportowe wybierają lotnisko w Goleniowie, bo obsługa jest tańsza niż w portach na zachodzie Europy. Podszczecińskie lotnisko na każdym załadunku zarabia kilkanaście tysięcy złotych. W tym miesiącu z portu w Goleniowie odleciały cztery samoloty towarowe z kilkudziesięcioma tonami ładunku.