Zachodniopomorska Policja sprawdza czy funkcjonariusze ze Szczecinka prawidłowo przeprowadzili interwencję.
Napastnicy byli pijani - jeden miał 2 a drugi 2,5 promila. Zostali zatrzymani, ale tylko na chwilę.
- Strażnicy miejscy zatrzymali dwóch sprawców i wezwali na miejsce policjantów - relacjonuje Grzegorz Grondys, komendant Straży Miejskiej w Szczecinku. - Po dwóch godzinach zostali mężczyźni zostali wypuszczeni. Łapiemy, zatrzymujemy, natomiast nie wiem... Policja lekceważy to wypuszczając ich natychmiast. W sytuacji, kiedy dwóch bije jednego, to jest pobicie. To przestępstwo ścigane z urzędu.
Jak mówi rzeczniczka szczecineckiej policji, nie było podstaw, aby ich zatrzymać na dłużej. - Sprawcy są bardzo dobrze znani szczecineckim mundurowym, a poza tym policjanci, żeby zatrzymać sprawców muszą mieć ku temu jasne przesłanki. Pokrzywdzony został przetransportowany do szpitala po zdarzeniu, więc sprawcy mu nie zagrażali, a co więcej mężczyźni byli pod wpływem alkoholu, czyli ewentualne przedstawienie im zarzutu było niemożliwe - mówi rzeczniczka.
Na stwierdzenie reporterki, że w tym czasie mogli pobić kogoś innego rzeczniczka odpowiada, że "policjanci tak ocenili sytuację i podjęli takie decyzje".
Jak powiedział nam Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji, wydział kontroli komendy wojewódzkiej wszczął postępowanie w sprawie przebiegu interwencji w Szczecinku. Funkcjonariusze analizują decyzje podejmowane przez interweniujących, sprawdzają czy zachowali się prawidłowo, kompletują teraz materiały. Na pytanie o procedury w takich sytuacjach i czy dwaj agresywni i pijani mężczyźni powinni zostać wypuszczeni odpowiedział, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie i dlatego do momentu zakończenia postępowania nie będzie komentował sprawy.