Mundurowi zarzucili mu, że zorganizował szkolenie z języka angielskiego dla pracowników urzędu pracy. Chodzi o urzędników, którzy ukończyli 45. rok życia - takich jest tam zaledwie siedmioro.

Szczecinecki magistrat otrzymał 63 tysiące złotych na zorganizowanie tego szkolenia, i mimo, że formalnie tylko siedem osób mogło wziąć w nim udział - wzięło 25.

- Ratusz musiał więc zwrócić pieniądze do Krajowego Funduszu Szkoleń, zatem nie były to pieniądze, które trafiły do kieszeni zastępcy burmistrza, a cała sprawa jest jednym wielkim nieporozumieniem - tłumaczył dziś Jerzy Hardie Douglas, burmistrz Szczecinka. - To całkowite nieporozumienie. Mam całkowite zaufanie do pana burmistrza Raka. Sprawę znam i nie zamierzam póki co, mam nadzieję, że w ogóle, wyciągać jakichkolwiek konsekwencji wobec niego.

Policyjny wydział do spraw walki z korupcją postawił jednak zastępcy burmistrza zarzut oszustwa na szkodę Powiatowego Urzędu Pracy. W sprawie przesłuchiwany był jeszcze jeden urzędnik, który miał rzekomo niszczyć dokumenty. Nad zastępcą burmistrza "wisi" kara ośmioletniego więzienia.