Prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek wezwał prowadzących pociągi do tego, by odmawiali dalszej jazdy w momencie, gdy istnieje zagrożenie dla bezpieczeństwa podróżnych.

- Urządzenia sterowania ruchu są w dobrym stanie, inaczej nie byłyby dopuszczone do ruchu - tłumaczył w audycji "Radio Szczecin na Wieczór" Witold Olpiński, ekspert do spraw bezpieczeństwa Instytutu Kolejnictwa w Warszawie. - Z czymś takim praktycznie nie mamy dziś do czynienia. Na wszystkich głównych liniach trwa proces modernizacji i rewitalizacji i ten stan z dnia na dzień poprawia się w oczach.

- Usterki na kolei zdarzają się bardzo często, a zarządcy często nie reagują na nasze apele - ripostował szef związku maszynistów, Leszek Miętek. - Pan z Instytutu Kolejnictwa mówi "jakie świetne mamy zabezpieczenia", a mamy przecież raport powypadkowy, gdzie ślimak pod Gdańskiem rozjazdy przekładał. Wszyscy mówią, że jest bezpiecznie. Tak, jest bezpiecznie, bo robimy wszystko, żeby w jakiś sposób sobie z tym poradzić.

- Najważniejsza jest komunikacja pomiędzy wszystkimi pracownikami na kolei, jeśli taka usterka wystąpi, musimy reagować natychmiastowo - podsumowywał Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP PLK, zarządcy linii. - Najważniejsza jest współpraca i m.in. dlatego były specjalne szkolenia prowadzone dla personelu kolejowego. Nie ma czegoś takiego jak zamiatanie pod dywan. Każdy incydent zgłoszony przez maszynistę jest bardzo poważnie traktowany.

W Polsce pracuje obecnie kilkanaście tysięcy maszynistów.