Jak mówi reprezentująca komitet Jadwiga Maj, pomnik powinien dołączyć do "dębów katyńskich" przy Skwerze Pionierów w centrum miasta. - Najlepszą lokalizacją i tak naprawdę jedyną jest właśnie to miejsce przy "dębach katyńskich", bo wówczas tworzy się pewną całość - wyjaśnia Maj.

Prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek jest jednak zaskoczony rozmiarami pomnika i choć podkreśla, że nie ma nic przeciwko czczeniu pamięci ofiar, to kwestionuje wskazywaną przez komitet lokalizację, proponując miejsce oddalone od dębów o kilkadziesiąt metrów.

- Nie tak dawno pojawiła się koncepcja pomnika na trzy metry, przy którym ma być ułożone 200 metrów kwadratowych kostki, o czym pierwszy raz słyszałem. Ze mną to nie było uzgadniane. To miała być inna i mniejsza forma. Sorry, ale tutaj potrzebna jest dyskusja - komentuje prezydent.

W magistracie nie wykluczają również, że w tej kwestii zostaną zorganizowane konsultacje społeczne. Zdania mieszkańców są bowiem podzielone. - Uważam, że to absurdalny pomysł, mówimy mu "nie", będziemy zbierać petycję - ocenia jedna z kołobrzeżanek. - To nie jest zły pomysł. Nie mam nic przeciwko temu. Wręcz przeciwnie, jestem zdecydowanie "za" - mówi inna mieszkanka.

Dotychczasowymi miejscami w Kołobrzegu poświęconymi pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej są tablice w miejscowym kościele pod wezwaniem św. Macieja oraz na stadionie piłkarskim, który otrzymał imię zmarłego pod Smoleńskiem posła Sebastiana Karpiniuka.

Decyzja w sprawie lokalizacji pomnika pozostaje sprawą otwartą. Jak zapowiada prezydent Kołobrzegu, dojdzie do jeszcze jednego spotkania z członkami komitetu, a także z projektantem.