Uczniowie z Zespołu Szkół w Widuchowej zbierają podpisy pod petycją w sprawie zainstalowania sygnalizacji świetlnej.
Od strony Gryfina tuż przed przejściem znajduje się bardzo ostry zakręt i jadące samochody są widoczne dla pieszych dosłownie w ostatniej chwili. Z kolei jadąc od strony Chojny przed przejściem jest dość długa prosta i zjazd na którym kierowcy często przekraczają dozwoloną prędkość. Właśnie dlatego młodzi ludzie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć, by w tym miejscu stanęła sygnalizacja świetlna.
- Bardzo chcemy tej sygnalizacji świetlnej, która może nam pomóc, a może uda się jeszcze wywalczyć jakiś znak drogowy ograniczający prędkość - mówi Klaudia Knap, przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego.
- Mamy ponad 300 podpisów - twierdzi Wojciech Bachłaj ze szkoły. A Hubert Ksel dodaje: - Mieszkające tu osoby wiedzą, że często niebezpiecznie jest tu przejść na drugą stronę drogi, a i czeka się długo.
Petycja ma trafić do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kiedy - tego na razie nie wiadomo, bo zbiórka podpisów cały czas trwa, a ich limit nie został określony.
Uczniów wspierają także dorośli.
- Podobna akcja odbywała się w szkole 11 lat temu, ale pomysł jakoś umarł. Gdy znów pomysł wrócił to szybko dogadaliśmy się z urzędem gminy, który nas wesprze. Liczę, że tym razem się uda - mówi Paweł Wróbel, nauczyciel Zespołu Szkół w Widuchowej.
Na sukces liczą niemal wszyscy mieszkańcy Widuchowej, którzy - jak mówią - wierzą, że to, czego nie raz nie są w stanie załatwić dorośli, uda się załatwić dzieciakom.
- Bardzo chcemy tej sygnalizacji świetlnej, która może nam pomóc, a może uda się jeszcze wywalczyć jakiś znak drogowy ograniczający prędkość - mówi Klaudia Knap, przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego.
- Mamy ponad 300 podpisów - twierdzi Wojciech Bachłaj ze szkoły. A Hubert Ksel dodaje: - Mieszkające tu osoby wiedzą, że często niebezpiecznie jest tu przejść na drugą stronę drogi, a i czeka się długo.
Petycja ma trafić do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Kiedy - tego na razie nie wiadomo, bo zbiórka podpisów cały czas trwa, a ich limit nie został określony.
Uczniów wspierają także dorośli.
- Podobna akcja odbywała się w szkole 11 lat temu, ale pomysł jakoś umarł. Gdy znów pomysł wrócił to szybko dogadaliśmy się z urzędem gminy, który nas wesprze. Liczę, że tym razem się uda - mówi Paweł Wróbel, nauczyciel Zespołu Szkół w Widuchowej.
Na sukces liczą niemal wszyscy mieszkańcy Widuchowej, którzy - jak mówią - wierzą, że to, czego nie raz nie są w stanie załatwić dorośli, uda się załatwić dzieciakom.