Prowokacja - tak szef ukraińskiego MSZ, Pawło Klimkin nazwał ostrzał polskiego konsulatu w Łucku. Z wtorku na środę nieznani sprawcy ostrzelali polską placówkę dyplomatyczną. Oględziny przeprowadzone przez służby ukraińskie wykazały, że to pocisk z granatnika spowodował wybuch. Uszkodzony jest dach oraz sufity wewnątrz konsulatu.
Szef ukraińskiej dyplomacji, Pawło Klimkin wyraził swoje oburzenie z powodu tego wydarzenia. Jak napisał na profilu w jednej z sieci społecznościowych, ostrzelanie placówki dyplomatycznej w Łucku jest prowokacją. Jak ocenił, incydent jest podłością dokonaną przez tych, którzy nie chcą przyjaźni między Polską i Ukrainą.
Ukraiński minister spraw zagranicznych obiecał, że jego kraj zrobi wszystko, aby ukarać winnych.
W wyniku ostrzału konsulatu w Łucku nikt nie ucierpiał. Uszkodzony został dach budynku; widnieje w nim kilkudziesięciocentymetrowy otwór. Odłamki pocisku uszkodziły jedno z okien, uszkodziły też sufity w konsulacie. Policja obwodu wołyńskiego prowadzi na miejscu czynności śledcze.
Ukraiński minister spraw zagranicznych obiecał, że jego kraj zrobi wszystko, aby ukarać winnych.
W wyniku ostrzału konsulatu w Łucku nikt nie ucierpiał. Uszkodzony został dach budynku; widnieje w nim kilkudziesięciocentymetrowy otwór. Odłamki pocisku uszkodziły jedno z okien, uszkodziły też sufity w konsulacie. Policja obwodu wołyńskiego prowadzi na miejscu czynności śledcze.