Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz

Śledztwo w sprawie uderzenia wychowanka domu dziecka w Chojnie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gryfinie. Fot. www.chojna24.pl
Śledztwo w sprawie uderzenia wychowanka domu dziecka w Chojnie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gryfinie. Fot. www.chojna24.pl
Chłopiec uderzony w domu dziecka w Chojnie mógł być bity już wcześniej. Z informacji, do których dotarło Radio Szczecin wynika, że 9-latek sprawiał problemy wychowawcze, a za swoje przewinienia miał być karany fizycznie.
Jak powiedział nam jeden z pracowników placówki, który chce pozostać anonimowy, ostatni raz taka sytuacja w domu dziecka, należącym do Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych w Chojnie, miała miejsce dwa tygodnie temu.

- Chłopiec wrócił ze szkoły. Pani dyrektor wyszła zapytać się go, co stało się w tej szkole, co narozrabiał. Wtedy prawdopodobnie pani dyrektor puściły emocje i doszło do uderzenia chłopca - twierdzi pracownik.

Prawdopodobnie nie był to jednostkowy przypadek. Wcześniej chłopiec miał być ukarany przez panią dyrektor i innego pracownika, który został wezwany do jej gabinetu z paskiem. Potem drzwi do pomieszczenia zostały zamknięte. - Dochodził stamtąd płacz. Można było spodziewać się, że do czegoś tam doszło - mówi nasz rozmówca.

Twierdzi też, że na zachowanie 9-latka może mieć wpływ inne traumatyczne wydarzenie, które chłopiec przeżył kilka lat temu, podczas swojego pobytu w domu dziecka w Trzcińsku-Zdroju. Nie otrzymał wówczas pomocy psychologicznej, a sprawa została załatwiona po cichu. Nad obiema placówkami pieczę sprawowała ta sama pani dyrektor, która miała uderzyć 9-latka.

Śledztwo w sprawie uderzenia wychowanka domu dziecka w Chojnie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gryfinie. Decyzją prokuratora dyrektorka Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych została zawieszona w swoich obowiązkach i usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej. Grozi jej za to do roku więzienia.

Chłopiec cały czas przebywa w domu dziecka w Chojnie. Obowiązki zawieszonej dyrektorki placówki przejęła jej dotychczasowa zastępczyni.
Relacja Dawida Siwka.

Dodaj komentarz 2 komentarze

Bardzo sie ciesze ze byl ktos kto odwazyl sie powiedziec o tym co sie dzieje na porzadku dziennym w domach dziecka. Nie jest tak jak sobie wszyscy mysla, poszli do domu dziecka to maja o wiele lepsze zycie. Jedyny plus jest taki ze dzieciaki te nie gloduja. Dzien w dzien zmagaja sie z wysmiewaniem rowiesnikow, ponizaniem. Wychowawcy nie jednokrotnie przynajmniej za mojego pobutu dopuszczali sie rekoczynow, badz wyslugiwali sie starszymi dzieciakami. Jak bylam w Trzcinsku dostalam od wychowawczyni tak w twarz ze mialam warge rozcieta. Jak pojechalam na kolonie to rowniez dostawalam paskiem w tylek nawet nie wiem za co, bila mnie starsza wychowanka a jak poszlam na skarge, wychowawczyni powiedziala ze tak trzeba. Dom dziecka w chojnie nie jest mi obcy bo mam tam nadal rodzenstwo. Wychowawczynie dra sie na te dzieci czasem bez powodu. Wiem bo slyszalam nie jednokrotnie.
To ze te dzieciaki jak i ja sa z patologicznych rodzin nie znaczy ze mozna nimi pomiatac. Rodziny sie nie wybiera.
Ja też byłem przez 9-lat w domu dziecka z moim rodzeństwem i wiem co się tam dzieje i jakie są warunki traktowania dzieci za byle co byliśmy bici a jak tato przyjeżdzał to nam zakazywali wszystko mówić jak tato pojechał do domu to byśmy mieli bardzo cieszką kare a , ta kara wynosiła : zakaz kolacji jak żeśmy tacie powiedzieli to za to nie jedliśmy lub byliśmy opcinani na łyso . Jak tato nas zabierał do domu to we włosach mieliśmy wszy a , jak tato się poskarżył do pani derektor że mamy wszy to grozili mojemu tacie SĄDEM!!!!! . I namawiali starszych od nas żeby nas gnębili . !!!!!!!!!!!!!!!!

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty