Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz

Kapitan Grzegorz Węgrzyn. Fot. Jarosław Gaszyński [Radio Szczecin/Archiwum]
Kapitan Grzegorz Węgrzyn. Fot. Jarosław Gaszyński [Radio Szczecin/Archiwum]
Grzegorz Węgrzyn nie opłynie samotnie globu, żeglarz z Gryfina przerwał swój rejs dookoła świata po tym, jak w jego jednostce złamał się ster. Polak jest już na pokładzie statku, który popłynął mu z pomocą.
Kłopoty Węgrzyna rozpoczęły się kilka dni temu. W ubiegły czwartek nowozelandzkie służby ratunkowe odebrały sygnał z uruchomionej na jachcie "Regina R" boi ratunkowej. Wojskowy samolot wysłany na Pacyfik w poszukiwaniu żeglarza odnalazł go 2700 km na wschód od Nowej Zelandii.

Ze względu na zniszczony ster w kierunku żeglarza skierowany został statek towarowy. Polak początkowo nie chciał wejść na jego pokład, dlatego ponownie wysłano do niego samolot z radiem, przez który tłumacz przekonał go do ewakuacji.

Przedstawiciel nowozelandzkiego centrum koordynacji ratowniczej mówił tamtejszym mediom, że Grzegorz Węgrzyn nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Żeglarz z Gryfina jest już na pokładzie statku "Key Opus", na pokładzie którego 4 maja powinien dopłynąć do Chile. Jego jacht otrzymał status wraku i pozostaje na wodach Pacyfiku.

Swój rejs dookoła świata Grzegorz Węgrzyn rozpoczął w czerwcu 2015 roku w Szczecinie. Miał on trwać mniej niż 300 dni. Na trasie pojawiło się jednak sporo problemów, w minionym roku przez trzy miesiące z żeglarzem nie było kontaktu. Wtedy odnalazł się w Australii. 18 marca wypłynął w dalszą podróż z Nowej Zelandii.
Relacja Dawida Siwka

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty