Ponad tona żywności, kilkadziesiąt par butów, przybory szkolne czy słodycze. To tylko część darów, które trafiły do dzieci w Gambii za pośrednictwem szczecińskiej Fundacji Howaid.
Przedstawiciele fundacji właśnie wrócili z podróży do najmniejszego państwa w Afryce Kontynentalnej, gdzie spędzili tydzień. Jak mówi założyciel Wojciech Kłodziński, to był bardzo emocjonujący czas.
- Z jednej miski ośmioro dzieci jadło ryż rękami. Na środku leżała mała rybka i musiały się po dwa centymetry podzielić tą rybką. W tym momencie było słychać uderzenia w płot, jak inne głodne dzieci waliły i było widać, jak przez lukę pod bramą próbują zajrzeć, co się dzieje - powiedział Kłodziński.
Byłem zaskoczony, pomimo ogólnej biedy większość ludzi miała telefony komórkowe. - Najbardziej rzucało się to w oczy w slumsach - dodaje Kłodziński. - Same garaże ani jednej żarówki. Wszędzie ciemno i było widać tylko ciemnoskórych ludzi z komórkami w ręku i tylko ekrany telefonów świeciły.
Zbiórka na rzecz gambijskich dzieci wciąż trwa. Można je wspomóc za pośrednictwem portalu www.howaid.org.
- Z jednej miski ośmioro dzieci jadło ryż rękami. Na środku leżała mała rybka i musiały się po dwa centymetry podzielić tą rybką. W tym momencie było słychać uderzenia w płot, jak inne głodne dzieci waliły i było widać, jak przez lukę pod bramą próbują zajrzeć, co się dzieje - powiedział Kłodziński.
Byłem zaskoczony, pomimo ogólnej biedy większość ludzi miała telefony komórkowe. - Najbardziej rzucało się to w oczy w slumsach - dodaje Kłodziński. - Same garaże ani jednej żarówki. Wszędzie ciemno i było widać tylko ciemnoskórych ludzi z komórkami w ręku i tylko ekrany telefonów świeciły.
Zbiórka na rzecz gambijskich dzieci wciąż trwa. Można je wspomóc za pośrednictwem portalu www.howaid.org.