W naszym obozie wojna zakończyła się już na początku maja - wspomina w rocznicę zakończenia II wojny światowej Stefan Lewandowski.
Szczecinianin w 1944 roku trafił do obozu pracy przymusowej w Berlinie - miał wtedy 14 lat. Moment wyzwolenia obozu pamięta dobrze.
Jak mówi, Niemców już nie było, kiedy ze wschodu przyjechały czołgi. - Niemcy nie strzelali, samolotów niemieckich już nie widziałem. Był spokój. Front przesunął się w kierunku centrum Berlina. Pojawiła się czołówka pancerna rosyjska. Pułk czołgów. 43 czołgi. Mężczyźni pytają, co mamy robić. Słychać odpowiedź "Idźcie na wschód". Koce załadowaliśmy i na wschód - wspomina pan Lewandowski.
Pan Stefan trafił najpierw do Poznania a później do Warszawy. Do Szczecina wrócił w 1948 roku. Wojna w Europie zakończyła się dokładnie 73 lata temu. Straciło w niej życie około 50 milionów osób.
Jak mówi, Niemców już nie było, kiedy ze wschodu przyjechały czołgi. - Niemcy nie strzelali, samolotów niemieckich już nie widziałem. Był spokój. Front przesunął się w kierunku centrum Berlina. Pojawiła się czołówka pancerna rosyjska. Pułk czołgów. 43 czołgi. Mężczyźni pytają, co mamy robić. Słychać odpowiedź "Idźcie na wschód". Koce załadowaliśmy i na wschód - wspomina pan Lewandowski.
Pan Stefan trafił najpierw do Poznania a później do Warszawy. Do Szczecina wrócił w 1948 roku. Wojna w Europie zakończyła się dokładnie 73 lata temu. Straciło w niej życie około 50 milionów osób.