Po zapadnięciu zmroku mężczyzna ze swoją partnerką wracali z ryb. Chcąc iść na skróty przez teren dawnego gospodarstwa, wędkarz stanął na betonowej płycie, która pękła pod jego ciężarem. 52-latek wpadł do głębokiego na około trzy metry wykopu, który w połowie był zalany wodą.

Mężczyzna nie mógł wydostać się o własnych siłach, dlatego jego partnerka o pomoc zwróciła się do strażaków - mówi Jakub Michałowski z Państwowej Straży Pożarnej w Gryficach.

- Działania straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia, wydostaniu mężczyzny z wykopu przy użyciu szelek ewakuacyjnych, a następnie udzieleniu pomocy przedmedycznej - mówi Michałowski.

Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna w ogóle nie powinien wejść na niebezpieczny teren - dodaje Jakub Michałowski.

- Prawdopodobnie było to miejsce nieoznaczone. Natomiast powinno być ogrodzone i niedostępne dla osób trzecich - mówi Michałowski.

Mężczyzna został odwieziony karetką do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.