Adhortacja "Amoris Laetitia" papieża Franciszka wymaga wyjaśnienia, bez tego nie jest pomocna i może być szkodliwa - powiedział w czwartek w Szczecinie amerykański kardynał Raymond Leo Burke. Dokument ten wzbudza kontrowersje w Kościele, o czym dyskutowali uczestnicy debaty "Małżeństwo i rodzina. Źródła kryzysu i drogi wyjścia" na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego.
Raymond Leo Burke jest współautorem listu czterech kardynałów do papieża Franciszka. Domaga się w nim wyjaśnienia posynodalnego dokumentu "Amoris Laetitia" o miłości w rodzinie. Zdaniem kardynała, zła interpretacja tej adhortacji na świecie dopuszcza do przystępowania do komunii świętej osoby pozostające w związkach niesakramentalnych.
Mimo tego że list kardynałów został wysłany już ponad rok temu, papież Franciszek nie udzielił na niego odpowiedzi. - W "Amoris Laetitia" jest pięć punktów, które wymagają wyjaśnienia. Dopóki nie zostanie ono udzielone, sam dokument w niczym nie jest pomocny, a nawet może być szkodliwy - uważa kardynał Raymond Leo Burke.
Joanna Szałata ze Stowarzyszenia "Civitas Christiana", które zaprosiło amerykańskiego kardynała do Szczecina, uważa, że przyczyną kryzysu w rodzinie jest brak Boga. - Uznaliśmy, że tych obszarów, gdzie Boga w rodzinie rzeczywiście brakuje, jest wiele, dlatego postanowiliśmy zaprosić kogoś, kto bardzo wyraźnym głosem pokaże nam pewne płaszczyzny, w których Boga nie ma, ewentualnie jest źle interpretowany, źle odbierany - tłumaczy Szałata.
Szczecińska konferencja o rodzinie jest objęta honorowym patronatem arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, metropolity szczecińsko-kamieńskiego.
Mimo tego że list kardynałów został wysłany już ponad rok temu, papież Franciszek nie udzielił na niego odpowiedzi. - W "Amoris Laetitia" jest pięć punktów, które wymagają wyjaśnienia. Dopóki nie zostanie ono udzielone, sam dokument w niczym nie jest pomocny, a nawet może być szkodliwy - uważa kardynał Raymond Leo Burke.
Joanna Szałata ze Stowarzyszenia "Civitas Christiana", które zaprosiło amerykańskiego kardynała do Szczecina, uważa, że przyczyną kryzysu w rodzinie jest brak Boga. - Uznaliśmy, że tych obszarów, gdzie Boga w rodzinie rzeczywiście brakuje, jest wiele, dlatego postanowiliśmy zaprosić kogoś, kto bardzo wyraźnym głosem pokaże nam pewne płaszczyzny, w których Boga nie ma, ewentualnie jest źle interpretowany, źle odbierany - tłumaczy Szałata.
Szczecińska konferencja o rodzinie jest objęta honorowym patronatem arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, metropolity szczecińsko-kamieńskiego.