Śledczy sprawdzają czy Andrzej Danieluk przyjechał do pracy pod wpływem alkoholu. Tak zeznali świadkowie. Do zdarzenia doszło kilka dni temu.
Danieluk uważa, że cała sprawa jest prowokacją, która przygotował jego zastępca, którego z resztą po całym incydencie odwołał.
To nie pierwszy raz, kiedy Andrzej Danieluk miał przyjechać do pracy pod wpływem alkoholu; do podobnej sytuacji doszło cztery lata temu. Wtedy burmistrz tłumaczył się, że był w tym czasie na urlopie.