Niepowadzeniem zakończyła się misja tworzenia nowego szwedzkiego rządu, przez kandydata na premiera koalicji centroprawicy. Lider konserwatystów, Ulf Kristersson, złożył w niedzielę na ręce przewodniczącego parlamentu rezygnację z prowadzenia dalszych rozmów w tej sprawie.
Decyzja o poddaniu próby formowania nowego gabinetu przez Kristerssona została podjęta po tym, jak w sobotę liderzy dwóch sojuszniczych partii odrzucili jego propozycję utworzenia rządu złożonego wyłącznie z dwóch członków centroprawicowej koalicji, czyli konserwatystów i chadeków.
Partia Centrum oraz Liberałowie, opowiadają się za porozumieniem z blokiem centrolewicy. Jednocześnie stanowczo, odrzucają możliwość współpracy nowego rządu z nacjonalistyczną partią Szwedzkich Demokratów. Na poparcie dla rządu centroprawicy nie zgodzili się wcześniej Socjaldemokraci.
- Pozostaje mi rozpocząć kolejne rozmowy z liderami partii. Mam nadzieję, że wyłonią one nowego kandydata, który podejmie się misji tworzenia rządu - powiedział podczas konferencji prasowej Andreas Norlén, przewodniczący szwedzkiego parlamentu.
Po wyborach 9 września centroprawicowy sojusz zdobył 143 mandaty w Riksdagu, o jeden mandat więcej ma centrolewica. Szwedzcy Demokraci z 62 mandatami zostali trzecią siłą w parlamencie. Do stworzenia nowego rządu łącznie potrzeba 175 mandatów.
Partia Centrum oraz Liberałowie, opowiadają się za porozumieniem z blokiem centrolewicy. Jednocześnie stanowczo, odrzucają możliwość współpracy nowego rządu z nacjonalistyczną partią Szwedzkich Demokratów. Na poparcie dla rządu centroprawicy nie zgodzili się wcześniej Socjaldemokraci.
- Pozostaje mi rozpocząć kolejne rozmowy z liderami partii. Mam nadzieję, że wyłonią one nowego kandydata, który podejmie się misji tworzenia rządu - powiedział podczas konferencji prasowej Andreas Norlén, przewodniczący szwedzkiego parlamentu.
Po wyborach 9 września centroprawicowy sojusz zdobył 143 mandaty w Riksdagu, o jeden mandat więcej ma centrolewica. Szwedzcy Demokraci z 62 mandatami zostali trzecią siłą w parlamencie. Do stworzenia nowego rządu łącznie potrzeba 175 mandatów.