Jak twierdzi, z urn wyciągnięto więcej kart niż wydano, cześć z nich było nieopieczętowanych. Zdarzyły się także karty z kandydatami z Kamienia Pomorskiego.

Zapytaliśmy mieszkańców Dobrej Nowogardzkiej, czy doszło do jakiś nieprawidłowości podczas wyborów.

- Nie wydaje mi się. Ludzie są podzieleni, kto miał wybrać swojego to wybrał. - Tyle co byłem głosować, a tak to nie widziałem żeby coś się działo. - Nie brałam udziału, bo nogi mnie bolą. Nie chodziłam na wybory. - Jak to co słyszę, to różnie bywa. Mogły być sfałszowane. - Żeby przegrał jakby to była różnica stu głosów, ale 400? - mówili mieszkańcy Dobrej Nowogardzkiej.

- Uczestniczyłam w komisji, więc było super. Chyba to jest taki blef, że głowa boli. Ludzie wybrali co uważali - odpowiedziała członkini komisji.

- Tych zastrzeżeń jest cały szereg. Karty w urnie wyborczej, które nie były opieczętowane przez komisję wyborczą. Również karty w urnie w ilości większej niż wydała komisja wyborcza. Takim jaskrawym przykładem jest wykazanie przez komisje w Wojtaszycach kart do głosowania z Kamienia Pomorskiego - mówi Piotr Hebda, burmistrz Dobrej oraz kandydat na to stanowisko.

Piotr Hebda w tym tygodniu złoży protest do Państwowej Komisji Wyborczej w którym przedstawi 13 zarzutów w sprawie wyborów w Dobrej Nowogardzkiej.

Na aktualnego jeszcze burmistrza w ostatnich wyborach głosowało 555 osób. Jego konkurent Krzysztof Wrzesień dostał 953 głosy.