Zrobiło się chłodno - najtrudniej mają ci bez dachu nad głową. 105 osób przebywa w szczecińskim schronisku dla bezdomnych Feniks.
Niektórych przywiozła straż miejska, innych policja, są też tacy, którzy przyszli sami. Właściwie codziennie ktoś się zgłasza, niektórzy żyją w schronisku od lat.
- Kiedyś piłam, teraz nie pije - przyznaje kobieta, która jest w schronisku od 2005 roku.
- Jest cieplutko, milutko, przyjaźnie - dodaje kolejna bezdomna.
- Dużo lepiej niż na klatce. Tam nie miałem koca, marzłem, byłem głodny. Tu jest zupełnie inaczej - przyznaje jeden z mężczyzn.
- W ten weekend przyjęliśmy trzy osoby. Jedną osobę przywiozła Straż Miejska, jedna zgłosiła się osobiście. Razem ze Strażą Miejską odwiedziliśmy kilka miejsc, w których są bezdomni. Od razu otaczamy taką osobę fachową opieką i zapewniamy schronienie w czasie zimy - mówi prezes stowarzyszenia Feniks Arkadiusz Oryszewski, kierownik Pogotowia Zimowego.
Od 1 listopada do schroniska trafiły 23 osoby. Gdy zauważymy na ulicy osoby potrzebujące pomocy, zadzwońmy pod numer 112.
- Kiedyś piłam, teraz nie pije - przyznaje kobieta, która jest w schronisku od 2005 roku.
- Jest cieplutko, milutko, przyjaźnie - dodaje kolejna bezdomna.
- Dużo lepiej niż na klatce. Tam nie miałem koca, marzłem, byłem głodny. Tu jest zupełnie inaczej - przyznaje jeden z mężczyzn.
- W ten weekend przyjęliśmy trzy osoby. Jedną osobę przywiozła Straż Miejska, jedna zgłosiła się osobiście. Razem ze Strażą Miejską odwiedziliśmy kilka miejsc, w których są bezdomni. Od razu otaczamy taką osobę fachową opieką i zapewniamy schronienie w czasie zimy - mówi prezes stowarzyszenia Feniks Arkadiusz Oryszewski, kierownik Pogotowia Zimowego.
Od 1 listopada do schroniska trafiły 23 osoby. Gdy zauważymy na ulicy osoby potrzebujące pomocy, zadzwońmy pod numer 112.